Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 (1:0) Legię Warszawa w meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy. - W pierwszej połowie byliśmy lepsi, czego efektem był gol. Po przerwie rywale mocno atakowali, ale wytrzymaliśmy i wygraliśmy - podsumował Marko Poletanović tuż po ostatnim gwizdku sędziego.
Co ciekawe, to właśnie po płaskim dośrodkowaniu Serba padła jedyna bramka środowego spotkania. Nie strzelił jej jednak żaden z jego kolegów. - Chciałem zagrać do Patryka Klimali, ale pierwszy był przy niej obrońca Legii, który trafił do własnej bramki. Nie miał szczęścia, ja trochę tak, ale taki jest futbol - skomentował sytuację z 28. minuty.
- Wiem, że to szczególny mecz dla kibiców, więc cieszę się, że wygraliśmy i sprawiliśmy im radość. Szkoda, że nie udało nam się strzelić więcej bramek, bo mieliśmy ku temu okazje. Niemniej uważam, że był to przede wszystkim bardzo dobry występ w defensywie z naszej strony - dodał 26-latek.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool dokonał niemożliwego w Lidze Mistrzów. "To była lekcja nawet dla najwierniejszych kibiców"
Środowe zwycięstwo pozwoliło Jagiellonii pozostać w grze o europejskie puchary. Gol Cracovii w ostatnich sekundach meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (2:1) sprawił jednak, że nie wszystko zależy już od piłkarzy z Podlasia. - Kiedy zobaczyłem w szatni, że trafili do siatki w doliczonym czasie gry, to nie mogłem uwierzyć. Straciliśmy tak bramkę w finale Pucharu Polski, później wydarzenia w Gliwicach, a teraz to... Po prostu brak mi słów - skomentował Poletanović.
- Nie tracimy jednak wiary w pozytywne zakończenie sezonu i awans do eliminacji Ligi Europy. Liczymy, że w ostatniej kolejce uda nam się zrewanżować Lechii Gdańsk za poprzednie dwa spotkania, w których myślę, że byliśmy lepsi. To jest teraz najważniejsze - uzupełnił pomocnik białostoczan.
Czytaj także: "Nie miałem szczęścia" - wywiad z Marko Poletanoviciem
Warto zauważyć, że występ Poletanovicia w ostatnim meczu sezonu stoi pod znakiem zapytania. Spotkanie z Legią zakończył bowiem już po godzinie gry. - Poczułem ból i dlatego poprosiłem o zmianę. Zobaczymy jak będzie - zakończył wychowanek Vojvodiny Novy Sad.