- Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Znowu muszę podkreślić, że jestem dumny, że mogę pracować z takim zespołem. Z takimi ludźmi z klubu, którzy stworzyli naprawdę dobre warunki, aby przygotować się do rozgrywania ligi. Przeżyliśmy przepiękną przygodę z niesamowitym happy endem. Oczywiście na początku sezonu nikt nie myślał o mistrzostwie. Cel był jeden - wejście do ósemki, bo przy tej formie rozgrywek zawsze się o to gra. Później pojawiła się szansa na europejskie puchary, a apetyt rósł w miarę jedzenia. Chcieliśmy podium, a po zwycięstwie w Warszawie zaczęliśmy grać o tytuł - mówił Fornalik.
I dodaje: - Finał jest wspaniały. Napisaliśmy cudowną historię dla Gliwic, a piłkarze mogą być dumni, że zaprezentowali tak wysoki poziom. Chyba nikt nie podważy tego, że Piast zasłużył na mistrzostwo. Chwile chwały będziemy świętować, ale później wrócimy do rzeczywistości. Mistrzostwo dedykuję kibicom Piasta - powiedział Waldemar Fornalik, opiekun świeżo upieczonych mistrzów Polski.
Samo spotkanie z Lechem Poznań zakończyło się zwycięstwem gliwiczan 1:0. - To było bardzo trudne spotkania. Widoczna była presja, bo wiem jak ci zawodnicy zachowują się normalnie, a jak pod wpływem pewnego rodzaju stresu. Nie ma wtedy tej swobody - przyznał trener Piastunek.
Podczas fety na stadionie zawodnicy w szczególny sposób podziękowali swojemu trenerowi. - Piłkarze musieli widzieć jak Bayern świętował tytuł i postanowili to powtórzyć. Wylali na mnie puchar czy wiadro piwa i ktoś powiedział, że szkoda, bo się zmarnowało. Dla mnie było to jednak sympatyczne - uśmiechnął się były selekcjoner reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Monachium! Ribery i Robben pożegnali się golami! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj też: Piast Gliwice mistrzem Polski!
W przeszłości Fornalik sięgnął z Ruchem po tytuł jako zawodnik. Teraz poprowadził Piasta do mistrzostwa jako trener. - Z całą pewnością są to inne uczucia. Każdy trener marzy, aby poprowadzić zespół do mistrzostwa Polski i jeszcze nieźle grać w piłkę. Jestem pewien, że dzięki naszemu stylowi przyciągnęliśmy kibiców. Po to się trenuje i pracy, aby doczekać takich momentów - podkreślił szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.
Jeszcze rok temu Piast cudem uniknął degradacji. - Uwierzyłbym, że będziemy lepszą i skuteczniejszą drużyną niż rok temu. Nastąpiły pewne zmiany w kadrze, która w moim odczuciu była naprawdę mocna. Wierzyłem, że zagramy w grupie mistrzowskiej, ale że zdobędziemy tytuł... W to chyba nikt nie wierzył. Gdyby ktoś chciał się założyć i postawić, żeby wygrać, to pewnie by się nie zdecydował. A ja bym podjął ryzyko - skomentował były trener Ruchu Chorzów.
Przed Piastem batalia o Ligę Mistrzów. Wiele wskazuje na to, że Ślązacy bardzo poważnie podejdą do tego wyzwania. - Być może było to spowodowane euforią, ale padły deklaracje, że będziemy jeszcze mocniejsi. To dopiero początek. Warto to więc wykorzystać. Pokazaliśmy, że tytuł nie należy się tylko bogatym. Nie liczy się to, kto jest bogatszy, ale jak kto pracuje - zaznaczył 56-latek.
Po trzydziestu latach mistrzostwo wróciło na Górny Śląsk. - Mamy Majstra! Wszyscy się cieszymy, bo jest to splendor dla śląskiej piłki. Wiemy, że w naszym regionie jest wiele klubów i dobrze, że w takich momentach wzajemnie się one wspierają - spuentował Waldemar Fornalik.
Zobacz również: Gerard Badia szykuje się na Ligę Mistrzów. "Nie wierzę, że mogę w niej zagrać"