MŚ U-20. Jan Sobociński zagra w rodzinnym mieście. "Czuję już atmosferę mundialu"

Newspix / FOT. JAKUB ZIEMIANIN / 400mm.pl / Na zdjęciu: Jan Sobociński (z numerem 15)
Newspix / FOT. JAKUB ZIEMIANIN / 400mm.pl / Na zdjęciu: Jan Sobociński (z numerem 15)

Jan Sobociński nie musiał ruszać się ze swojego miejsca urodzenia, by dojechać na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 20. Obrońca ŁKS-u Łódź to jedna z czołowych postaci kadry trenera Jacka Magiery.

W minionym sezonie 20-letni łodzianin wywalczył z ŁKS-em awans do Lotto Ekstraklasy. Był podstawowym zawodnikiem swojego klubu. Stawiał na niego również sztab szkoleniowy młodzieżowej reprezentacji Polski, choćby w Turnieju Ośmiu Narodów, który stanowił przygotowania do Mistrzostw Świata.

- Czuję mundial odkąd tylko przyjechałem z ostatniego meczu wyjazdowego w Opolu. A kiedy mieliśmy już pierwszą odprawę organizacyjną, poczułem tę imprezę jeszcze bardziej. Dla każdego z nas okazja do pokazania się szerszemu gronu, także jeśli chodzi o nasze przyszłe kluby - powiedział Jan Sobociński.

Czytaj też: Wybrańcy FIFA. 10 piłkarzy, którzy mogą błyszczeć na mistrzostwach. Wśród nich jeden Polak

Duże nadzieje wiązane są również z pomocnikiem Dominikiem Steczykiem, który poprzedni sezon rozegrał w czwartoligowych rezerwach 1.FC Nuernberg. Wystąpił w 22 meczach i zdobył dziesięć bramek.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool i Tottenham w finale Ligi Mistrzów. "To będzie angielska piłka w najlepszym wydaniu"

- Dużo mi dała gra w klubie po 90 minut w każdym meczu. Doszło do tego kilka bramek. Dało mi to dużo, jeśli chodzi o pewność siebie. Nie sądzę, żeby gra na tym poziomie był kłopotem. Czwarta liga niemiecka stoi na dość wysokim poziomie. To nie jest kłopot. Najlepiej, żeby wszyscy grali w podstawowych składach największych klubów, ale to niemożliwe - powiedział Steczyk na konferencji prasowej.

Mimo niewielkiej liczby zgrupowań kadrowicze pracowali indywidualnie, co było niezwykle istotne, biorąc pod uwagę, że teraz spotkali się w komplecie na zaledwie cztery dni przed pierwszym meczem.

Kontakt mieliśmy z każdym ze sztabu, nie tylko z trenerem Jackiem Magierą. Dzwoniliśmy do siebie. Dostawaliśmy nasze mecze z prezentacją fragmentów, gdzie zachowaliśmy się dobrze oraz tych, które mieliśmy do poprawy. Nie było wiele czasu, żeby pobyć ze sobą, bo to ledwie kilka meczów, ale znamy się dobrze z chłopakami - tłumaczył Dominik Steczyk.

Choć trener Jacek Magiera w niedzielę mówił już na spotkaniu z dziennikarzami, że "ma już w głowie skład na mecz z Kolumbią" (czytaj więcej), każdy z zawodników musi czuć się potrzebny, bo jego moment może przyjść wtedy, gdy spodziewa się tego najmniej. Zgodził się z tym Steczyk.

- Każdy jest ważny. Mieliśmy odprawę, więc można wejść na pięć minut i strzelić bramkę. Każdy wie co ma robić, każdy jest ważną postacią drużyny. Nie mamy też się czego bać. Jeśli się będziemy bać, nie mamy po co wychodzić na boisko. Wiemy, o co gramy - powiedział młodzieżowy reprezentant Polski.

W podobnym tonie wypowiadał się Sobociński, który zapytany również został o współpracę z Sebastianem Walukiewiczem na środku defensywy.

- Sebastian ma duży spokój przy przeprowadzaniu piłki, dobrze się uzupełniamy w defensywie - przyznał - Nie boimy się nikogo na tym mundialu. Jesteśmy pewni siebie, ale do każdego meczu podchodzimy z respektem. Zawsze gramy o trzy punkty - podkreślił obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego.

Komentarze (0)