Górnik Zabrze. Jazda rollercoasterem zakończona utrzymaniem

Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabre
Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabre

Dla fanów Górnika Zabrze sezon był niczym jazda rollercoasterem. Rozpoczęło się od odejść ważnych zawodników i słabych wyników, a skończyło udaną walką o utrzymanie, co dało nadzieję na przyszłość. Problem jest taki, że historia może się powtórzyć.

Sezon 2017/2018 był dla Górnika Zabrze najlepszy od blisko 30 lat. Zabrzanie znów wrócili do europejskich pucharów i z nadzieją przystępowali do kolejnego sezonu. Wiadomo było, że o miejsce w czwórce będzie bardzo trudno, zwłaszcza że z klubu odeszli Mateusz Wieteska, Rafał Kurzawa i Damian Kądzior, którzy stanowili o sile zabrzańskiej drużyny. Zarząd Górnika zwlekał z transferami i liczył, że Marcin Brosz znów odkryje perełkę w drugim zespole, która szybko wskoczy do podstawowego składu.

Tak się nie stało i jak się później okazało, zwlekanie z transferami było fatalnym wyborem. Brosz robił co mógł, ale nie był w stanie załatać dziur w składzie. Pozbawiony silnych skrzydeł Górnik zamiast walczyć o czołową ósemkę, rywalizował o to, by nie znaleźć się w strefie spadkowej. Zresztą walka ta w rundzie jesiennej była mało skuteczna. Zabrzanom w oczy zajrzało widmo spadku i wtedy zaczęło się dziać.

Wcześniej jednak Górnik Zabrze szybko odpadł z europejskich pucharów. Męczył się z mołdawską Zarią Balti, ale wywalczył awans do kolejnej rundy. W niej nie miał już szans ze słowackim AS Trencin. Przygoda z Europą trwała krótko i już zwiastowała, że to będzie trudny sezon dla zabrzan. Świat do młodzieży już nie należał. W obliczu spadku, Górnik musiał zmienić swoją filozofię.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Piast jak nikt inny zasłużył na tytuł. "Po prostu cały sezon dobrze grali w piłkę"

Zimę Górnik spędził w strefie spadkowej i wtedy nastąpiła rewolucja. Do klubu nie sprowadzano już młodych graczy, którzy liczą na to, że w Górniku dostaną swoją szansę na wypromowanie. Postawiono na doświadczonych, zagranicznych zawodników, mających nawet za sobą reprezentacyjną przeszłość. To przyniosło efekt w postaci utrzymania w Lotto Ekstraklasy, a gra w rundzie finałowej dała nadzieję na to, że Górnik w przyszłym sezonie znów będzie walczył o czołowe miejsca.

Łatwe to nie będzie, gdyż spekuluje się, że z Górnika znów odejdą najważniejsi piłkarze. Pawłem Bochniewiczem interesują się kluby z Premier League, Szymon Żurkowski będzie zawodnikiem ACF Fiorentina, a Walerian Gwilia może wrócić do poprzedniego klubu. Do tego niepewna jest przyszłość Marcina Brosza, który nie chce powtórki sprzed roku, gdy latem osłabiono zespół i wzmocniono dopiero po pół roku.

EkstraKLASA: Igor Angulo

Baskijski napastnik został królem strzelców Lotto Ekstraklasy i wybrany został najlepszym napastnikiem w lidze. Zdobył 24 gole, czyli równo połowę ze wszystkich, które w tym sezonie zdobyli zabrzanie. Jest dziewiątym najskuteczniejszym strzelcem w historii Górnika i nie ukrywa, że chce gonić legendy. 35-latek nie zamierza kończyć kariery i jest gotowy na kolejne wyzwania. Z Górnika odchodzić nie zamierza i to najlepsza informacja dla fanów zabrzańskiego klubu.

EkstraKLAPA: letnie transfery

Nie da się budować silnego zespołu, gdy co roku traci się kluczowych zawodników, a w ich miejsce nie sprowadza nikogo, kto byłby w stanie ich zastąpić. Latem Górnik sprowadzał zawodników tylko z niższych lig. Obronił się jedynie transfer last minute Kamila Zapolnika. Pozostali zawodnicy albo nie dostali zbyt wielu szans, albo zawiedli, albo mieli problemy zdrowotne. Błędy naprawiono dopiero zimą.

Lider: Igor Angulo

Bez wątpienia liderem Górnika jest właśnie Angulo. Nie świadczą o tym tylko statystyki. Baskijski napastnik zdobył połowę goli dla Górnika. Nadal jest wzorem do naśladowania dla młodych zawodników. W większości meczów pełnił rolę kapitana drużyny. Z jego zdaniem w Zabrzu liczą się wszyscy, a on odpłaca się kolejnymi golami. W trzy lata strzelił ich już 72.

Cytat:

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że to taki fragment sezonu, że musimy być bardzo zdyscyplinowani i najważniejsze jest osiągnięcie celu, jakim jest dla nas wynik - mówił przed rundą finałową trener Marcin Brosz. Wcześniej stawiano na styl i choć Górnik był chwalony, to punktów nie zdobywał.

Zobacz także:
Mistrzostwa świata U-20. Jacek Magiera: Reguła pięciu palców
MŚ U-20 2019. Janusz Dobrowolski: Medal w sejfie, a ja na wózku

Komentarze (0)