Lotto Ekstraklasa. Michał Mak w Wiśle Kraków. Skrzydłowy wrócił do Białej Gwiazdy po 11 latach przerwy

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Mak
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Mak

Michał Mak został drugim letnim nabytkiem Wisły Kraków. Krakowski klub pozyskał skrzydłowego na zasadzie wolnego transferu z Lechii Gdańsk. 27-latek związał się z Białą Gwiazdą rocznym kontraktem.

Dla Michała Maka to powrót na Reymonta 22 po jedenastu latach przerwy. Jest, podobnie jak jego brat bliźniak Mateusz, wychowankiem Wisły. Trafił do niej jako 12-latek i występował w jej barwach do 2008 roku.

W Wiśle uznano wtedy, że bracia mają nikłe szanse na przebicie się do pierwszego zespołu. Większe nadzieje klub wiązał z innymi juniorami, a Michał i Mateusz przenieśli się do Stadionu Śląskiego Chorzów.

Bracia zachowali jednak sentyment do Wisły i często zjawiali się przy Reymonta 22, by oglądać mecze Białej Gwiazdy z trybun. Robili to już także jako rozpoznawalni piłkarze ekstraklasy.

W seniorskiej piłce obaj zaistnieli w I-ligowym Ruchu Radzionków (2010), z którego razem trafili do GKS Bełchatów (2012). Ich drogi rozeszły się dopiero latem 2015 roku: Michał przeniósł się do Lechii, a Mateusz do Piasta Gliwice.

Lechia wypożyczyła Michała do Armini Bielefeld (2016) i Śląska Wrocław (2017/2018). W minionym sezonie zagrał w 22 meczach Lechii, w których strzelił trzy gole, a przy jednym asystował. Jego łączny dorobek w ekstraklasie to 13 bramek i 13 asyst w 103 występach.

Czytaj również -> Kibice pomogą Wiśle utrzymać Marcina Wasilewskiego

Mak jest drugim letnim nabytkiem Wisły. Wcześniej Biała Gwiazda pozyskała na zasadzie wolnego transferu z Pogoni Szczecin Davida Niepsuja. Na razie z krakowskim klubem pożegnali się Matej Palcić, Wojciech Słomka, Tobiasz Weinzettel i Sławomir Peszko, którego wypożyczenie z Lechii Gdańsk dobiegło końca. Mak ma zastąpić w drużynie Macieja Stolarczyka właśnie Peszkę.

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Izabela Kruk broni Szymańskiego. "Media źle go zrozumiały. Ta wypowiedź wynikała z szacunku"

[/color]

Komentarze (0)