W sobotę Bayern Monachium ograł RB Lipsk w finale Pucharu Niemiec, wygrywając 3:0. Dwa gole dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski, który rozegrał kapitalny mecz. - Przy pierwszym golu strzelonym głową, trzeba była trochę gimnastyki i wszystko idealnie złożyło się w czasie. Przy drugim, gdy przepchnąłem silnego obrońcę, musiałem biec do przodu, wytrzymać ciśnienie i czekać do końca na to, co zrobi bramkarz. Dwie zupełnie inne bramki, ale cieszą tak samo - mówi w rozmowie z Jerzym Chwałkiem z "Super Expressu".
Lewandowski pytany "na gorąco" o przyszłość Niko Kovaca nie chciał podjąć dyskusji na ten temat. Odpowiedział wymijająco, że "to chyba nie miejsce, żeby kwestionować przyszłość naszego trenera". Nie chciał też podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat ewentualnego przyjścia Leroya Sane.
- Nie wiem czy Sane przyjdzie do nas czy nie, ale na pewno każde wzmocnienie będzie ważne - dodał reprezentant Polski.
Reprezentant Polski miał co świętować. Nie tylko zdobył Puchar Niemiec, ale i został królem strzelców rozgrywek z sześcioma golami. Jest pierwszym zawodnikiem w historii, który trzy razy z rzędu zdobywał najwięcej bramek w Pucharze Niemiec.
To był też ostatni mecz Bayernu w tym sezonie. Dla Lewandowskiego nie jest to jednak koniec pracy, ponieważ 7 czerwca Polska gra na wyjeździe z Macedonią. Trzy dni później na PGE Narodowym zmierzymy się z Izraelem.
Zobacz także: Lewandowski zadedykował trofea Robbenowi i Ribery'emu
Zobacz także: Niemiecki tabloid zachwyca się prawie... nagim zdjęciem Roberta Lewandowskiego. "Co za ciało!"
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia straciła swój największy atut. "Nie udało się zamieść problemów pod dywan"