Mistrzostwa Europy U-21. Sebastian Szymański: Naród w nas wierzy, my wierzymy w zespół

PAP/EPA / ALESSIO TARPINI  / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
PAP/EPA / ALESSIO TARPINI / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

- Uwierzyliśmy, że możemy coś na tym turnieju ugrać. Jesteśmy prawdziwym kolektywem. Zwycięstwo z Belgią sprawi, że Włosi nabiorą przed nami respektu - mówi Sebastian Szymański. Kadra U-21 trenowała w poniedziałek w Spilamberto niedaleko Modeny.

[b]

Ze Spilamberto Paweł Kapusta[/b]

To był trening w wyjątkowo pozytywnych nastrojach. Polskie zespoły narodowe przez lata przyzwyczajały nas przecież, że otwarcie wielkich turniejów wiązało się zazwyczaj z bolesnymi batami. Młodzieżowa reprezentacja Polski tym razem stanęła jednak na wysokości zadania i wygrała rozpoczynający mistrzostwa Europy do lat 21 mecz z Belgią. Gole dla Biało-Czerwonych strzelali Szymon Żurkowski, Krystian Bielik oraz Sebastian Szymański. Odchodzący z Legii Warszawa do Dynama Moskwa skrzydłowy zdobył w niedzielę niezwykle ważną bramkę na 3:1, dającą odpowiedni dystans i margines błędu. Margines, który się przydał, bo mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 3:2.

Mistrzostwa Europy U-21. Polska - Belgia. Dawid Kownacki: Nie szukamy kwadratowych jaj. Gramy to, co umiemy

- Na tego gola solidnie zapracowała cała drużyna. Przecież zanim oddałem strzał, świetną robotę wykonali Konrad Michalak i Szymon Żurkowski. W ogóle, w starciu z Belgią zrobiliśmy naprawdę wielką robotę. Spotkanie kosztowało nas wiele energii. Każdy z nas wyczerpał się na maksa. Daliśmy z siebie nawet nie sto, a dwieście procent. Pod koniec meczu zmęczenie dopadło nie tylko mnie, ale wszystkich zawodników. Pokazaliśmy charakter i utrzymaliśmy wynik do końca - mówił młody zawodnik tuż po zakończeniu poniedziałkowego treningu.

Dla piłkarzy, którzy w niedzielne popołudnie znaleźli się w wyjściowej jedenastce był to trening bardzo lekki - rozruch, kilka okrążeń wokół boiska, rozciąganie i praca z fizjoterapeutami. Reszta zespołu wzięła udział małej grze. Zajęcia odbywały się w palącym słońcu. Regeneracja to z kolei w tym momencie sprawa kluczowa. Już w środę o godzinie 21:00 Biało-Czerwoni zmierzą się przecież w Bolonii z gospodarzami turnieju, Włochami.

- W reprezentacji Włoch występuje wielu świetnych zawodników. Ich wartość jest bardzo duża. Nicolo Zaniolo, Federico Chiesa to piłkarze, którzy mają w sobie wiele jakości. Z kolei my też jesteśmy bardzo mocni, bo jesteśmy prawdziwym kolektywem. Będziemy chcieli przykryć ich gwiazdy, wyłączyć z gry. Po pierwszym meczu uwierzył w nas cały naród, a my wierzymy w zespół. Nie chcemy zawieść kibiców - mówił Szymański.

Szymon Żurkowski. Bohater, który chciał rzucić piłkę

Reprezentacja Włoch również bardzo dobrze rozpoczęła turniej. Gospodarze pokonali w hicie grupy A Hiszpanów 3:1. - Po zwycięstwie z Belgią nasz kolejny przeciwnik, czyli Włosi na pewno nabiorą przed nami respektu. Bo na pewno nie będzie to dla nich łatwe spotkanie - przyznał Szymański i dodał: - Nie chcemy niczego obiecywać, poza tym, że zrobimy wszystko, aby drugi mecz na mistrzostwach też zakończył się naszym zwycięstwem. Pokonanie Belgów dodało nam pewności siebie. Uwierzyliśmy, że nasza drużyna może coś ugrać na tym turnieju. Może to nasz plus, że ostatnie spotkania zawsze zaczynamy w roli Kopciuszka. Dzięki temu łatwiej nam punktować rywali.

Mecz Włochy - Polska w środę o godzinie 21:00. Transmisja w TVP 1.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Jerzy Brzęczek odgryzł się dziennikarzom. "Zawsze mówi to, co ma na sercu"

Komentarze (0)