- Przyjechałem i natychmiast zostałem zatrzymany. To boli. To boli, boli. Ale w końcu wykonywali swoją pracę, a my staraliśmy się odpowiedzieć na wszystkie pytania - przyznał przed kamerami Michel Platini tuż po wyjściu z 15-godzinnego przesłuchania.
Były prezydent UEFA był przepytywany w związku z nieprawidłowościami w przyznawaniu organizacji największych piłkarskich turniejów z mundialem w Katarze w 2022 r. włącznie. Z tego samego powodu Platini był już przesłuchiwany 18 miesięcy temu.
Początkowo w mediach pojawiła się informacja o aresztowaniu Francuza. Później jednak prawnik 63-latka wyjaśnił, że zatrzymanie miało związek wyłącznie z przesłuchaniem.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Euro U-21. Świetny mecz Żurkowskiego i Szymańskiego. "W przyszłości mogą być liderami pierwszej reprezentacji"
[/color]
- Długo to trwało, ale biorąc pod uwagę liczbę pytań, nie mogło być inaczej. Czuję się całkowicie obcy w każdej z tych spraw. To jest stara afera, znacie ją, wyjaśnialiśmy to. Zawsze wyrażam się z pełną przejrzystością. To trwa. Wciąż badają, szukają - cytuje Francuza AP.
Czytaj też: Sepp Blatter broni Michela Platiniego. "On nie jest kryminalistą"
- Mnóstwo hałasu o nic. Wciąż nie wiem, o co chodzi w tej historii. To wszystko mnie przerasta - czytamy z kolei na łamach "L'Equipe".
W związku z nieprawidłowościami przesłuchiwano również Sophie Dion, sportowego doradcę byłego prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy'ego oraz byłego sekretarza generalnego Claude'a Gueanta, który sam zgłosił się do przesłuchania. Przedstawiciele Francji mieli spotkać się z Katarczykami w 2010 r. na kilkanaście dni przed wyborem organizatora MŚ 2022.
Ostatecznie Katar pokonał w głosowaniu USA 14:8. Później ponad połowa członków komitetu wykonawczego, która wybrała zwycięskiego organizatora, została oskarżona o przyjęcie łapówek.
Czytaj też: Brytyjski polityk ostrzega Katar. "Jeśli kupili głosy, powinni stracić mundial"