Reprezentacja Chile ma tak samo jak Kolumbia komplet punktów po dwóch meczach w grupie. La Roja zagrają w najlepszej ósemce Copa America 2019, ale w przeciwieństwie do Los Cafeteros, nie mają zagwarantowanego awansu z pierwszego miejsca. Potrzebują do tego minimum remisu w spotkaniu z Urugwajem. To ważne, ponieważ druga drużyna z grupy C trafi w ćwierćfinale właśnie na Kolumbię, a to nie wydaje się bezpieczne rozwiązanie.
Dotychczasowe wyniki i postawa Chile pokazują, że "starsi" panowie wciąż potrafią zwyciężać i nie są skazani na oddanie mistrzostwa Ameryki Południowej. Reinaldo Rueda wskrzesił w podopiecznych ducha po katastrofie, do której doszło w eliminacjach do mistrzostw świata. Na poważny egzamin prawdopodobnie przyjdzie czas, ale na razie obrońcy trofeum nie mają powodu do zmartwień.
Czytaj także: Kolumbia pierwsza w ćwierćfinale. Katar trafiony w końcówce
Kolumbijczyk Rueda poprowadził Chilijczyków do prestiżowego dla siebie zwycięstwa 2:1 z Ekwadorem. Po pierwsze, trenerem La Tri jest jego rodak Hernan Dario Gomez. Po drugie, Rueda pracował od 2010 do 2014 roku z Ekwadorczykami.
ZOBACZ WIDEO Euro U-21. Mentalność i dyscyplina atutami Polaków. "Nigdy nie będziemy wielkimi technikami"
Chile strzeliło swoje gole na początku połów. Pierwszego w 8. minucie Jose Pedro Fuenzalida, czyli jeden z zaledwie dwóch przedstawicieli rodzimej ligi w jedenastce reprezentacji. Wynik na 2:1 ustalił Alexis Sanchez w 51. minucie.
Statystyki Sancheza w poprzednim sezonie Premier League to jeden gol i trzy asysty. Po dwóch meczach Copa America ma na koncie dwie bramki i jedno ostatnie podanie. W klasyfikacji kanadyjskiej prowadzi wspólnie z Luisem Suarezem. W czerwonej koszulce zespołu narodowego nabrał nowej energii. Jest rekordzistą w reprezentacji pod względem występów i bramek. Gol Sancheza w meczu z Ekwadorem był jego 44. dla Chile.
Ekwador odpowiedział tylko trafieniem Ennera Valencii z rzutu karnego w 26. minucie. Po dwóch porażkach La Tri mogą powoli żegnać się z Copa America. W meczu z Chile zaprezentowali się lepiej niż w przegranym 0:4 z Urugwajem, ale znów kończyli go sfrustrowani i wykartkowani. Selekcjoner dokonał sześciu zmian w podstawowym składzie. Odesłał na ławkę po trzech obrońców i pomocników. Jego przebudowana drużyna nie dała się zdominować, ale argumentów w przodzie miała za mało, żeby zapunktować.
Czytaj także: Czas weteranów. Peru zwyciężyło z Boliwią
Chile - Ekwador 2:1 (1:1)
1:0 - Jose Pedro Fuenzalida 8'
1:1 - Enner Valencia (k.) 26'
2:1 - Alexis Sanchez 51'
Składy:
Ekwador: Alexander Dominguez - Pedro Velasco, Gabriel Achilier, Robert Arboleda, Cristian Ramirez - Jhegson Mendez (60' Antonio Valencia), Carlos Gruezo, Jefferson Orejuela - Angel Mena Delgado (82' Ayrton Preciado), Enner Valencia, Ibarra Romario (69' Carlos Garces)
Chile: Gabriel Arias - Mauricio Isla, Gary Medel, Guillermo Maripan, Jean Beausejour - Erick Pulgar, Charles Aranguiz, Arturo Vidal (90' Gonzalo Jara) - Jose Pedro Fuenzalida (70' Paulo Diaz), Eduardo Vargas (86' Pablo Hernandez), Alexis Sanchez
Żółte kartki: Mendez, Mena Delgado, Arboleda, Gruezo, Velasco (Ekwador) oraz Arias, Beausejour, Isla, Vidal (Chile)
Czerwona kartka: Gabriel Achilier (Ekwador) /90' - za faul/
Sędzia: Patricio Loustau (Argentyna)