- Słuchałem mojego ciała. Nie cieszyłem się nim tak bardzo jak wcześniej, dlatego uważam, że najbardziej uczciwą rzeczą jest odejść teraz i opuścić piłkę nożną z czystym sumieniem - powiedział Fernando Torres.
- Czuję dumę ze wszystkiego co przeżyłem w piłce nożnej i z wszystkich drużyn, w których grałem. Miałem szczęście grać w jednym z najlepszych zespołów na świecie i wygrać kilka ważnych trofeów, dlatego jestem bardzo szczęśliwy - dodał 35-letni napastnik.
W czasie swojej wieloletniej kariery Fernando Torres reprezentował kilka klubów z absolutnego topu. Grał dla Atletico Madryt, Liverpoolu, Chelsea, AC Milan, a na koniec kariery dla japońskiego Sagan Tosu. Wygrał Ligę Mistrzów (z Chelsea) i dwukrotnie Ligę Europy (z Chelsea i Atletico Madryt).
Czytaj także: Morata grał w kadrze, a złodzieje włamali się do jego domu
Największe sukcesy osiągnął jednak z reprezentacją Hiszpanii, z którą dwukrotnie wygrał mistrzostwo Europy i raz triumfował w mistrzostwach świata. I to właśnie prawdopodobnie kadrę narodową miał na myśli Torres mówiąc, że "miał szczęście grać w jednym z najlepszych zespołów na świecie".
Ostatni mecz w karierze Torres rozegra 23 sierpnia, gdy w japońskiej ekstraklasie Sagan Tosu podejmie Vissel Kobe. W przeciwnym zespole zagrają David Villa i Andres Iniesta, z którymi Torres osiągnął wielkie sukcesy w reprezentacji Hiszpanii. - Trudno było wymarzyć sobie lepszy moment. W ostatnim spotkaniu będą ze mną na boisku moi przyjaciele - podkreślił napastnik.
Czytaj także: "Cudowny dzień". Andres Iniesta znów został ojcem
ZOBACZ WIDEO Wojowniczka z Polski. Dorota Banaszczyk spłaciła długi i walczy o igrzyska [cała rozmowa]