Eliminacje Ligi Mistrzów. Piast Gliwice - BATE Borysów. Szalone tempo Patryka Dziczka

Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: Patryk Dziczek (z lewej) i Sebastian Szymański (z prawej)
Newspix / Tomasz Wantula / Na zdjęciu: Patryk Dziczek (z lewej) i Sebastian Szymański (z prawej)

Mistrzostwo Polski, EURO U-21, krótki urlop i eliminacje Ligi Mistrzów. Patryk Dziczek nie zwalnia tempa i w środę spróbuje przybliżyć się do zagranicznego transferu.

Tydzień temu na Patryka Dziczka posypały się gromy po jego nerwowej reakcji w pierwszym meczu I rundy eliminacji z BATE Borysów. Pomocnik został zdjęty już w 61. minucie, wcześniej o mały włos nie wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę. Przy zmianie nie podał ręki trenerowi i tuż obok niego ze złości kopnął w murawę. 21-latek na moment skradł "show", jednak po ostatnim gwizdku głośniej było o remisie 1:1, jaki udało się wywalczyć mistrzowi Polski na wyjeździe z arcytrudnym rywalem.

- To nie była złość skierowana do trenera, a do samego siebie, że zagrałem słaby mecz - tłumaczył się dzień później Dziczek. - Nie powinienem tak reagować i po czasie to sobie uświadomiłem. Nie chciałbym, żeby myślano o mnie źle. To była typowo sportowa złość - dodał w filmiku opublikowanym na Twitterze Piasta.

-> Waldemar Fornalik: Podrażniliśmy piłkarzy BATE

Wcześniej za piłkarza tłumaczył się Waldemar Fornalik. Trener na gorąco po meczu powiedział, że Dziczek wyjaśnił mu sytuację i przeprosił w szatni. - To wszystko rozumiemy. Ostatnio miał dużą dawkę emocji: zdobycie mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy do lat 21, teraz eliminacje do Ligi Mistrzów. To się nawarstwiło - wyjaśnił na konferencji szkoleniowiec mistrza Polski.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"

- Cóż, takie sytuacje się zdarzają - dodał Fornalik. Ostatni okres jest bardzo intensywny dla młodego piłkarza. W minionym sezonie był kluczowym piłkarzem Piasta, dla którego rozegrał 33 spotkania w ekstraklasie. Z kolegami Dziczek został mistrzem Polski, a do tego został wybrany Młodzieżowcem Sezonu. - Nie wiem czy zostanę w Piaście Gliwice - zdradził na Gali Ekstraklasy, na której odebrał indywidualną nagrodę.

Wychowanek Piasta marzy o zagranicznej karierze. W minionych latach pokazał, że ma ogromne ambicje i nie da się złamać. Nie poddał się mimo koszmarnego debiutu w Ekstraklasie, kiedy w 2015 roku Radoslav Latal zarzucił mu "wędkę". 17-letni wtedy pomocnik został zdjęty już w przerwie. Po latach na stałe przebił się do składu gliwiczan i pomógł im zdobyć pierwsze w historii mistrzostwo Polski.

Kiedy emocje po ostatnim ligowym meczu opadły i na gali odbierał z kolegami trofeum i nagrodę młodzieżowca, zaskoczył go Czesław Michniewicz. Wtedy selekcjoner U-21 zdradził pomocnikowi Piasta, że pojedzie na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy do Włoch. Tam grał od deski do deski. Chwalili go nawet trenerzy rywali. - Podoba mi się wasza defensywa i środkowy pomocnik Dziczek, to świetny gracz - mówił Johan Walem, selekcjoner Belgów. W międzyczasie media coraz częściej rozpisywały się o kolejce klubów chętnych po Dziczka.

Paweł Żelem, prezes Piasta, w trakcie mistrzostw wyjawił "Super Expressowi", że oferty zgłosiło aż sześć włoskich drużyn.

Duże zainteresowanie Dziczkiem wykazuje m.in. Udinese.
Duże zainteresowanie Dziczkiem wykazuje m.in. Udinese.

Między rozgrywkami klubowymi a turniejem "młodzieżówki" zawodnik zdążył zaliczyć krótkie wakacje.

W tak krótkim czasie młody pomocnik miał ogrom wyzwań i bardzo mało odpoczynku. Na inaugurację sezonu zaliczył wpadkę, jednak jeśli w rewanżu w Gliwicach Piast sprawi sensację i sensacyjnie awansuje do II rundy eliminacji LM wszyscy zapomną o złości, jaka przydarzyła się w Borysowie. Wtedy będzie też jeszcze bliżej bliżej transferu do Serie A.

Czytaj też: Mistrz Polski ma tylko pozornie dobry wynik. Białorusini niezwykle skuteczni na wyjazdach

Komentarze (0)