- Mam nadzieję, że trener wyciągnie wnioski i od następnego meczu wyjdę w pierwszym składzie - powiedział po meczu Łukasz Wolsztyński w rozmowie z dziennikarzem Canal+ Sport. Spotkanie z KGHM Zagłębiem Lubin było dla niego drugim, które rozpoczął na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się w 46. minucie. I po raz drugi wniósł sporo ożywienia w grę Górnika Zabrze.
Jeszcze kilka tygodni temu jego pozostanie w Górniku stało pod znakiem zapytania. Piłkarzem interesowało się I-ligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała. Wolsztyński podjął jednak wyzwanie i walczy o to, by nadal grać w PKO Ekstraklasie. Rywalizuje o to, by przebić się do podstawowej jedenastki i stara się wykorzystać każdą szansę, jaką otrzyma od sztabu szkoleniowego.
Tak było w starciu z Zagłębiem, które zabrzanie wygrali 1:0. - Cieszę się, że pomogłem drużynie i po fajnej składnej akcji zdobyliśmy bramkę. Druga połowa wyglądała zdecydowanie lepiej w naszym wykonaniu. Założenie na drugą połowę było takie, że mamy wyjść wyżej i zaatakować, stąd również moja zmiana. Graliśmy na dwóch napastników, a po zejściu Kamila Zapolnika zostałem przesunięty na prawą pomoc - powiedział Wolsztyński w rozmowie z oficjalnym serwisem Górnika.
Górnik po dwóch meczach ma na swoim koncie 4 punkty. Kibiców cieszy dyspozycja zabrzan. Ważne dla 14-krotnych mistrzów Polski jest to, że wchodzący na boisko rezerwowi potrafią zrobić różnicę. - To dla nas super bodziec, że te zmiany dają nadzieję i tchnienie. Udowodniliśmy, że mamy na ławce wartościowych zawodników. Sami bardzo się cieszymy, że tak dobrze rozpoczęliśmy i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować - dodał Wolsztyński.
Zobacz także:
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań całkowicie odmieniony. "To nasz nowy styl"
PKO Ekstraklasa. Leszek Ojrzyński nie jest już trenerem Wisły Płock
ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]