8 grudnia ubiegłego roku, w trakcie meczu Premier League między Chelsea a Manchesterem City (2:0), piłkarz gości - Raheem Sterling - był obrażany na tle rasowym przez grupę kibiców gospodarzy. Kamery telewizyjne zarejestrowały rasistowskie gesty i okrzyki fanów pod adresem reprezentanta Anglii (więcej TUTAJ).
Sprawą zajęła się policja, osobne śledztwo prowadziła też Chelsea. Przeanalizowano materiał wideo, przesłuchano potencjalnych świadków, skorzystano ponadto z opinii specjalistów od czytania z ruchu warg.
Klub w stosunku do jednego z mężczyzn wymierzył karę dożywotniego zakazu stadionowego. Powodem jest używanie "rasistowskiego i obraźliwego" języka w trakcie meczu. Pięciu innych kibiców dostało zakazy tymczasowe.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zobacz także: Transfery. Tiemoue Bakayoko oraz Danny Drinkwater mogą opuścić Chelsea
Chelsea podjęła taką decyzję dopiero blisko osiem miesięcy po całym incydencie z uwagi na prowadzone przez policję i prokuraturę śledztwo w tej sprawie.
"Klub opóźnił podjęcie decyzji, by nie przeszkadzać w prowadzonym jednocześnie śledztwie policyjnym. Musieliśmy ustalić, czy popełniono przestępstwo, czy też osoba, która dopuściła się karygodnego zachowania, złamała tylko zasady dla posiadaczy biletów"- wyjaśnili przedstawiciele Chelsea w oficjalnym oświadczeniu.
Wspomniany kibic uniknie za to odpowiedzialności karnej. Prokuratura uznała, że nie ma wystarczających dowodów, by go skazać.