Mecz pomiędzy Broendby IF a Lechią Gdańsk dostarczył olbrzymich emocji. O tym, która drużyna awansuje do III rundy eliminacji Ligi Europy zadecydowała dopiero dogrywka (po regulaminowym czasie gry było 2:1 - taki sam wynik padł w pierwszym meczu), w której Duńczycy strzelili dwie bramki.
- Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Jestem dumny z zespołu, ponieważ walczyliśmy przez całe spotkanie. Zagraliśmy naprawdę dobrze w najważniejszych fragmentach meczu - podkreśla Kamil Wilczek, napastnik Broendby IF, cytowany przez sport.tvp.pl.
Zobacz też: Liga Europy. "Jedyna drużyna, którą dało się oglądać". Twitter po Broendby - Lechia Gdańsk
Wilczek został autorem drugiej bramki dla duńskiej drużyny, pokonując Dusana Kuciaka w 53. minucie spotkania. 13 minut później do rezultatu 2:1 doprowadził jednak Flavio Paixao, a że do końca regulaminowego czasu gry nie padł już żaden gol, to do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- W wielu wcześniejszych starciach kreowaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Przeciwko Lechii powinniśmy wygrać wyżej w 90 minutach. Dwa razy uderzaliśmy w poprzeczkę - stwierdza Wilczek.
Zobacz też: Liga Europy. 19-latek bohaterem duńskich mediów. Wielkie pochwały po Broendby - Lechia
Broendby IF zasłużenie awansowało do III rundy eliminacji Ligi Europy, gdzie Duńczycy rozegrają dwumecz z SC Braga. Trenerem też drużyny jest doskonale znany w Polsce Ricardo Sa Pinto.