PKO Ekstraklasa: Wisła - Lechia. Piotr Stokowiec: Paixao nie jest wulgarny. Jestem zdziwiony czerwoną kartką

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

- Nie posądziłbym Flavio Paixao o obrażenie arbitra. Jestem zdziwiony czerwoną kartką dla niego. Chciałbym tylko, żeby sędziowie byli konsekwentni i w kolejnych meczach mieli podobną tolerancję - mówi Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.

[tag=557]

Lechia Gdańsk[/tag] dopiero w trzeciej kolejce PKO Ekstraklasy sięgnęła po pierwszy komplet punktów. Po dwóch remisach z rzędu Biało-Zieloni wywalczyli zwycięstwo z Wisłą Płock (2:1). Bramki dla drużyny Piotra Stokowca zdobyli Artur Sobiech i Rafał Wolski.

W końcówce Nafciarze strzelili gola kontaktowego po rzucie wolnym wykonanym przez Dominika Furmana. Po dośrodkowaniu pomocnika własnego bramkarza zmylił Karol Fila i zapisał sobie samobójcze trafienie. Chwilę wcześniej rezerwowy Flavio Paixao miał zastrzeżenia co do tego, czy stały fragment gry został słusznie przyznany płocczanom. Portugalczyk dostał żółtą, a po chwili czerwoną kartkę i musiał przenieść się z ławki rezerwowych na trybuny.

- Z tego co widziałem, nie doszło do niczego poważnego. Flavio miał pretensje o rzut wolny. On coś znaczy dla klubu, ma też swoją markę w polskiej piłce i u arbitrów - to nie jest zawodnik wulgarny. Nie posądziłbym go obrażenie sędziego. Jestem zdziwiony decyzją o czerwonej kartce - skomentował zachowanie Bartosza Frankowskiego Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

-> David Silva. Miał sobie nie poradzić w Anglii, został na dziesięć lat

- Gdyby rozdawać kary w ten sposób, co mecz schodzilibyśmy z ośmioma kartkami. Wierzę, że sędzia zachowa podobną tolerancję w następnych meczach. Zawsze jestem za zmianami oraz poprawianiem kultury na boisku i na ławce. Chciałbym tylko, żeby było to konsekwentnie realizowane. U Flavio nie było żadnych wyzwisk. Dostał żółtą kartkę, "odburknął" coś pod nosem, a sędzia poczuł się urażony, mimo że stał tyłem - dodał trener Lechii.

Gdańszczanie wygrali w Płocku, pomimo zmęczenia po czwartkowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Lechia przegrała w dogrywce z Broendby i odpadła z walki o europejskie puchary. W wyjściowym składzie na Wisłę zagrało aż sześciu graczy, którzy w Kopenhadze grali od pierwszej do ostatniej minuty.

- Po meczu w Kopenhadze nie było łatwo podejść do rywalizacji w Płocku. Cieszę się, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania i widać było wiele sportowej złości. Niedzielne zwycięstwo to najlepsza odpowiedź - cieszył się Stokowiec. 47-latek dodał, że nie myślał o tym, żeby złożyć wniosek do władz ligi o przełożenie rywalizacji z Wisłą. - Jesteśmy przygotowani, żeby grać. Rotowaliśmy składem, ale miało to też swoje usprawiedliwienie sportowe - dodał

Dużo krótszy był komentarz tymczasowego pierwszego trenera Wisły, Patryka Kniata. - Wiedzieliśmy o problemach swoich i rywala. Początek w naszym wykonaniu był bardzo słaby. Myślę, że w głowach zawodników siedzi cała sytuacja, jaka wynikła na początku sezonu. Wstrząs jest potrzebny - powiedział trener, który po spotkaniu z Lechią pożegnał się z klubem (więcej o zmianach w Wiśle przeczytasz TUTAJ).

Źródło artykułu: