PKO Ekstraklasa: Lech Poznań przerwał czarną serię wyjazdową. Cel ważniejszy od stylu

Zwycięstwo z ŁKS-em w Łodzi było jednocześnie pierwszą od blisko 230 meczów wyjazdową wygraną piłkarzy Lecha Poznań. - Nawet jeżeli skończyłoby się kopaniną na 1:0 to nie ma znaczenia. Ważne, że w końcu wygraliśmy na wyjeździe - uważa Paweł Tomczyk.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Pirulo Karlo Muhar PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Pirulo Karlo Muhar
Ostatni raz trzy punkty z terenu rywala Kolejorz wywiózł... jeszcze w ubiegłym roku kalendarzowym, kiedy to pokonał w Krakowie Wisłę 1:0. Więcej na ten temat pisaliśmy przed meczem z Łódzkim Klubem Sportowym. Aż w końcu się udało. Po golach Joao Amarala i Darko Jevticia poznaniacy wygrali 2:1.

Czytaj też: Dariusz Żuraw: Nie chcę, by mój zespół się tak cofał

- Cieszymy się że zwycięstwa, bo to jest najważniejsze. Pokonaliśmy tę złą passę. My tak naprawdę nie zwracaliśmy na to uwagi, ale wiadomo, że kibice na to patrzą. Chcieliśmy się przełamać i cieszymy się, że udało się to zrobić. Mecz kosztował nas wiele pracy, szczególnie w drugiej połowie. Zostawiliśmy wiele serca na boisku, pokazaliśmy charakter i naprawdę widać w zespole radość po tym rezultacie - przyznał Kamil Jóźwiak na łamach klubowej strony internetowej.

- Mamy zespół, który za Lecha poszedłby w ogień i to robimy. Wywozimy z wyjazdu ważne, naprawdę ważne, trzy punkty. ŁKS grał bardzo fajnie, dobrze się utrzymywali przy piłce, stwarzali sytuacje. Ale przecież my też mieliśmy ich multum i kilka razy mogliśmy skończyć ten mecz. Christian, Darko, Pawka... mogło być 3:1 i bylibyśmy spokojniejsi - mówił Tymoteusz Puchacz przypominając jedną z sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: Wielkie strzelanie Luton i Middlesbrough! Padał gol za golem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Chodzi o akcję z końcowych minut spotkania, kiedy przed szansą stanął Paweł Tomczyk. 21-letni napastnik pojawił się na boisku w ostatnim kwadransie i mógł strzelić trzecią bramkę dla Lecha.

- Byłem bardzo szczęśliwy jak zobaczyłem, że Pedro w samej końcówce meczu mija wszystkich jak Gareth Bale. Muszę przyznać, że byłem trochę w szoku. Chciałem to uderzyć z pierwszej piłki i w ostatniej chwili zmieniłem zdanie. To był błąd. Najważniejsze, ze wygraliśmy - opowiadał o akcji sam zainteresowany.

- Patrząc na to, że w tym roku nie wygraliśmy meczu na wyjeździe to myślę, że dzisiaj nie jest najważniejsze jak zagraliśmy i w jakim stylu dowieźliśmy to zwycięstwo. Nawet jeżeli skończyłoby się kopaniną na 1:0 to nie ma znaczenia. Ważne, że w końcu wygraliśmy na wyjeździe - dodał Tomczyk.

Czystego konta w bramce Kolejorza po raz drugi w sezonie nie udało się zachować Mickeyowi van der Hartowi, ale i tak Holender cieszy się z trzech punktów przywiezionych z Łodzi.

- Słyszałem przed meczem, że od dawna nie udało nam się wygrać na wyjeździe. Fajne jest to, że zrzuciliśmy to z naszych barków. Nie będziemy czuć już tego ciśnienia. Wiadomo, że wyjazdowe spotkania zawsze będą trudne. U siebie na stadionie chcemy dominować, a na innych obiektach mecze będą czasami wyglądały tak jak ten z ŁKS-em - powiedział bramkarz Lecha Poznań cytowany na oficjalnym portalu klubu.

Lech jest liderem PKO Ekstraklasy z siedmioma punktami na koncie (tabelę można zobaczyć TUTAJ). W czwartej kolejce ekipa z Poznania zmierzy się u siebie ze Śląskiem Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×