W minionym sezonie Rafał Gikiewicz był kluczową postacią 1.FC Unionu Berlin. Z klubem tym wywalczył awans do Bundesligi, wygrywając baraże z VfB Stuttgart. To był jeden z celów polskiego bramkarza. Na specjalnej kartce zamieszczonej na lodówce stworzył listę założeń. Spisywała ją żona piłkarza. Wszystkie zostały zrealizowane.
Jak informuje "Bild", Gikiewicz stworzył już nową listę celów. Znów podyktował je żonie Annie i zamieścił na lodówce. Rok temu były to m.in. powołanie do reprezentacji Polski, utrzymanie najlepszej defensywy w lidze czy bycie w najlepszej trójce bramkarzy w 2. Bundeslidze. Teraz cele są równie ambitne.
Najważniejszym z nim jest utrzymanie w Bundeslidze. Pomóc w tym ma osiem meczów bez straty gola. - Nie wiem dlaczego akurat osiem, ale jeśli chcemy zostać w najwyższej klasie rozgrywkowej, to nie mogę zapisać dwóch. To nie jest cel - powiedział polski golkiper w rozmowie z "Bildem". Dodajmy, że w poprzednim sezonie Gikiewicz zaliczył piętnaście czystych kont.
- Potrzebujemy od 35 do 40 punktów. Rozmawiałem z wieloma kolegami z SC Freiburg. Wszyscy boją się przyjechać do Berlina, ponieważ wiedzą, jak trudno jest strzelić gola na Old Forester - dodał Gikiewicz, zdradzając kolejny cel jaki stawia przed sobą i swoją drużyną.
Zdaniem Gikiewicza, po awansie do Bundesligi widać różnicę w treningach jego zespołu. - Po dwóch, trzech minutach już widać większą jakość i obojętnie czy jest to trening taktyki czy inny - powiedział i dodał, że rozmawiał z trenerem Ursem Fischerem, który mówił, by golkiper nie zmieniał swojego charakteru. - Mówił, żebym został takim, jakim jestem. Jeśli mielibyśmy 20 Gikiewiczów, to by zwariował, ale jeden wystarczy - stwierdził.
Zobacz także:
Transfery. Łukasz Gikiewicz bohaterem transferowego kuriozum
Transfery. Tottenham Hotspur blisko sprowadzenia Paulo Dybali. Juventus Turyn zaakceptował ofertę
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Zwariowana druga połowa w meczu Heidenheim - VfB Stuttgart! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]