To były gorące dni dla Paulo Dybali. Napastnik dostał poważną ofertę z Tottenhamu Hotspur i wszystko wskazywało na to, że obie strony dojdą do porozumienia. Londyński klub zaoferował ponad 70 mln euro milionów funtów, co satysfakcjonowało działaczy Juventusu Turyn. Mimo to temat transferu upadł.
Wszystko przez prawa do wizerunku zawodnika, które należą do mającej siedzibę na Malcie firmy Star Image. Jak podał "The Sun", ta zażądała kolejnych 40 milionów euro. Koguty nie chciały płacić dodatkowo tak dużych pieniędzy (więcej szczegółów TUTAJ).
Argentyńczyk na pewno nie zagra w Premier League (okno transferowe zamknęło się 8 sierpnia), jednak to nie oznacza, że Dybala pozostanie w Juventusie na kolejny sezon. Wielkim zwolennikiem transferu piłkarza Starej Damy ma być Leonardo dyrektor sportowy Paris Saint-Germain.
Zobacz także: Nareszcie! VAR zadebiutuje w Premier League
ZOBACZ WIDEO: Wielkie strzelanie Luton i Middlesbrough! Padał gol za golem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Paris Saint-Germain przedstawiło już pierwszą ofertę Juventusowi opiewająca na 60 milionów euro" - informują dziennikarze francuskiego "Canal+".
Dybala może okazać się jednym z następców Neymara, który za wszelką cenę chce odejść do Hiszpanii. O angaż Brazylijczyka rywalizują FC Barcelona oraz Real Madryt (czytaj więcej).
Jeśli Dybala odejdzie z Włoch, Juventus ma już wytypowanego następcę. W jego miejsce w Turynie miałby pojawić się James Rodriguez, który tego lata wrócił do Realu Madryt po wypożyczeniu do Bayernu Monachium. Do tej pory wydawało się, że Kolumbijczykowi najbliżej do SSC Napoli, jednak Juventus może pokrzyżować plany ligowego rywala.