PKO Ekstraklasa. Lechia - Jagiellonia. Patryk Klimala: Kuciak i tak nie miałby szans. Nieważne, jakby był ustawiony

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Patryk Klimala
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Patryk Klimala

Strzelili dwa gole, ale mecz zremisowali 1:1. Piłkarze Jagiellonii Białystok zdobyli punkt w poniedziałkowym meczu z Lechią w Gdańsku. - Uważam, że to cenna zdobycz - powiedział Patryk Klimala.

Białostoczanie od 25. minuty przegrywali z Lechią po golu Artura Sobiecha, ale jeszcze przed przerwą Tomas Prikryl zdobył przepiękną bramkę po strzale z dystansu. Problem jednak w tym, że nie została ona uznana ze względu na pozycję spaloną na której znajdował się jeden z piłkarzy Jagiellonii. Zdaniem sędziego brał on udział w akcji i absorbował uwagę Dusana Kuciaka.

- Sędzia zinterpretował to tak, że był spalony, jeden zawodnik przeszkadzał. My twierdzimy, że było inaczej, bo wiemy, że bramkarz nie miałby żadnych szans niezależnie od tego, jak był ustawiony. Ale nic z tym nie zrobimy, taka była decyzja - ocenił po spotkaniu Patryk Klimala.

Zobacz także: Piotr Stokowiec: Wypuściliśmy trzy punkty przez naszą niefrasobliwość

Piłkarze z Podlasia zdołali doprowadzić do wyrównania wykorzystując błąd gdańskiej defensywy w 74. minucie. W ogóle w drugiej połowie prezentowali się dużo lepiej niż w pierwszej. Mieli nawet kilka okazji, by zdobyć zwycięskiego gola.

ZOBACZ WIDEO: Championship. Kolejny bardzo dobry mecz Grabary! QPR - Huddersfield 1:1 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Myślę, że mimo tego jest to bardziej zdobyty jeden niż dwa stracone punkty. Patrząc na to, jak trudno gra się z Lechią uważam, że to cenny punkt. Zmiany w drugiej połowie dały nam dużo. Weszli zawodnicy ze świeżymi siłami i to miało duże znaczenie dla obrazu gry - powiedział napastnik Jagiellonii Białystok.

Po czterech kolejkach drużyna trenera Ireneusza Mamrota legitymuje się bilansem 1-2-1. Póki prezentują się raczej w kratkę. Zdaniem Klimali zespół zdoła się ustabilizować w kolejnych tygodniach.

- Myślę, że musimy się jeszcze lepiej zgrać, rozumieć bez słów. Moim zdaniem to kwestia czasu, aż zaczniemy grać jak z nut. Trudno na gorąco mówić, co jeszcze jest do poprawy. O tym decyduje trener, a nie piłkarze w rozmowach z mediami - zakończył.

Czytaj też: Niechlubna seria Jagiellonii przerwana. Ivan Runje: Zawsze z nimi przegrywaliśmy

W następnej serii gier Jagiellonia zagra u siebie z Górnikiem Zabrze. Mecz zaplanowano na sobotę, 17 sierpnia na godzinę 20:00.

Źródło artykułu: