W lipcu Adil Rami został zawieszony dyscyplinarnie w prawach zawodnika w Olympique Marsylia, a to jeszcze nie koniec, bowiem klub jest bliski pożegnania się z nim. Jak poinformował "L'Equipe", ze swojej strony władze zrobiły już wszystko i powiadomiły o tym zawodnika, brak jeszcze tylko oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Zaczęło się od tego, że w poprzednim sezonie zgłosił uraz, a następnie został przyłapany podczas Grand Prix Formuły 1 w Monako. Obrońca rozstał się (ponownie) ze swoją życiową partnerką Pamelą Anderson, a aktorka oskarżyła go o przemoc domową (nazywając "potworem") oraz zdradę.
Czytaj też:
-> Serie A. Co z Arkadiuszem Milikiem? Polak ma mocną pozycję w Napoli
-> Problemy Piasta Gliwice. Kontuzje Martina Konczkowskiego i Daniego Aquino
Zabrakło go także podczas treningów podczas przygotowań do nowego sezonu Ligue 1, tym razem powodem był uraz nabyty podczas udziału w programie telewizyjnym "Fort Boyard".
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
To niegdyś popularny również w Polsce reality show, w którym uczestnicy rywalizują w forcie o tej samej nazwie. Znajduje się on na zachodnim wybrzeżu Francji. Program ten zdobył tak dużą popularność, że powstały jego lokalne edycje. Biorący udział startują w różnego rodzaju konkurencjach, również sprawnościowych, właśnie podczas jednej z nich urazu nabawił się Rami.
Mówiło się, że francuski obrońca przeniesie się do USA i zacznie występować w jednym zespołów MLS, ale plany nieco pokrzyżowało rozstanie z Pamelą Anderson. Nie wiadomo więc, co piłkarz zrobi w tej sytuacji.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)