Z jednej strony sześć meczów bez straty bramki oraz pewny awans do IV rundy eliminacji Ligi Europy. Z drugiej jednak wiele wątpliwości co do decyzji personalnych, a także stylu gry. Wciąż wiele osób nie jest przekonanych do Aleksandara Vukovicia. I choć kluczowym testem będzie starcie z Glasgow Rangers, to już w ten weekend "sprawdzam" powiedzą Legii gracze Zagłębia Lubin.
Carlitos? A dlaczego nie Kante?
Jednym z największych zarzutów kierowanych pod adresem Vukovicia jest jego niezrozumiała awersja do Carlitosa. Hiszpan w poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem zespołu i zdecydowanie jednym z najbardziej wyróżniających się graczy.
Mimo to, w obecnych rozgrywkach napastnik musi najczęściej z ławki oglądać występy Kulenovicia. Chorwat jednak regularnie zawodzi i nie powinno dziwić, że kibice coraz głośniej podważają jego miejsce w wyjściowej jedenastce.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj także: PKO Ekstraklasa. Arka - Lech. Kamil Antonik mógł zostać bohaterem. "Nie zauważyłem nadbiegającego z tyłu obrońcy"
- Nie ma w naszym zespole hierarchii napastników. To może zmienić się w każdej chwili. Mamy daną liczbę zawodników na tę pozycję. Z niektórych korzystaliśmy więcej, z innych mniej, ale praktycznie każdy dostał swoją szansę. Grają ci, którzy na ten moment prezentują się najlepiej. Jose Kante jest jednym z zawodników, którzy nie dostali szansy od 1. minuty. To bardzo dobry napastnik i dziwi mnie, że nikogo nie ciekawi, dlaczego to on nie gra. Być może postawimy na niego w niedzielę - powiedział Vuković na przedmeczowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec wciąż utrzymuje, że za sytuacją Hiszpana kryją się wyłącznie względy sportowe. W to jednak trudno uwierzyć, gdy ogląda się popisy zastępującego go Kulenovicia.
Nieco inne światło na sprawę na twitterze rzucił Adam Dawidziuk, dziennikarz serwisu Legia.Net.
Michał. Prawda jest taka, że Carlitosowi ciut się zagotowało pod przysadką jak strzelił dwa gole drużynie z Gibraltaru. Tak powiem, słabo się zachował, teraz ponosi konsekwencje, musi zrozumieć, że nie jest napastnikiem Milanu. Im szybciej to pojmie, tym szybciej wróci do składu.
— Adam Dawidziuk (@AdamDawidziuk) 14 sierpnia 2019
Jakkolwiek wygląda prawda, wydaje się, że z korzyścią dla wszystkich będzie, gdy obaj panowie znajdą wreszcie wspólny język. Bo choć Kulenoviciowi nie można odmówić chęci i zaangażowania, to jednak umiejętnościami znacznie odstaje od starszego kolegi.
Sytuacja w tabeli gorsza niż gra
Na pierwszy rzut oka Legioniści sprawiają wrażenie drużyny, która zdecydowanie nie może mówić o udanym wejściu w sezon. Przed nimi 5. kolejka, a na ich koncie zaledwie 4 punkty. Po pierwsze trzeba jednak zaznaczyć, że stołeczna drużyna ma rozegrany o jeden mecz mniej. Po drugie, punkty traciła z niepokonanymi do tej pory Pogonią oraz Śląskiem Wrocław.
Czytaj także: Tabela PKO Ekstraklasy. Śląsk Wrocław umocnił się na prowadzeniu, Jagiellonia Białystok jest trzecia
Z dzisiejszej perspektywy docenić należy zwłaszcza remis z ekipą Vitezslava Lavicki. Legia jest jedyną drużyną, która zdołała urwać punkty zespołowi z Dolnego Śląska. A terminarza Śląsk wcale nie miał łatwego, gdyż na rozkładzie ma już między innymi zarówno aktualnych mistrzów Polski z Gliwic jak i Lecha Poznań.
Klucz do wygranej? Wyłączyć Starzyńskiego
Mało który piłkarz w polskiej Ekstraklasie może nazwać Legię swoim ulubionym przeciwnikiem. Takie słowa jednak z pełnym przekonaniem wypowiedzieć może Filip Starzyński. Nie ma drugiej takiej drużyny, przeciwko której popularny "Figo" mógłby pochwalić się tak dobrymi statystykami. 28-latek do tej pory mierzył się z Legią w 17 spotkaniach, w których zdobył 5 bramek oraz zanotował 6 asyst.
- Nie liczymy na zmęczoną Legię, my się tym nie zajmujemy. Zawsze będziemy patrzeć na swoją grę i to, jak my chcemy grać przy Łazienkowskiej. Wiadomo, że tam są zawsze ciężkie mecze. Jest to klub utytułowany, dodatkowo mają duże wsparcie z trybun. Gra się tam ciężko. To nie jest ważne, czy grają mecz co trzy dni, czy raz w tygodniu. Nastawiamy się na twardą grę i liczymy na trzy punkty - powiedział Starzyński dla oficjalnej strony klubowej.
Czy i tym razem uda mu się powiększyć swój dorobek przeciw "Wojskowym" i przybliżyć swój zespół do wspomnianych trzech punktów? Przekonać się o tym będziemy mogli niedzielnego popołudnia. Początek spotkania zaplanowany jest na godzinę 17:30.