- To musi być impreza - mówił przed meczem z Sevillą trener Granady, Diego Martinez. Beniaminek po pierwszym szalonym meczu na wyjeździe z Villarrealem (4:4) w końcu zagrał pierwszy mecz w Primera Division przed własną publicznością. Najlepszym prezentem dla kibiców byłyby kolejne punkty wywalczone w starciu z faworytem, którego prowadzi były selekcjoner reprezentacji Hiszpanii i Realu Madryt.
Julen Lopetegui znalazł nowe wyzwanie po tym, jak przez ponad pół roku był bezrobotny po zwolnieniu z Los Blancos. Teraz trener przy wsparciu Monchiego ma przywrócić Sevillę do walki w czołówce tabeli i przywrócić ją do Ligi Mistrzów. Przed pierwszym meczem z Espanyolem klub dokonał aż 11 transferów. Przyszli m.in. Rony Lopes, Munas Dabbur, Lucas Ocampos czy Sergio Reguilon.
Ten ostatni miał w piątek najmniej szczęścia. Na otwarcie sezonu w Barcelonie zaliczył bardzo dobry występ, miał gola i asystę. W Granadzie zszedł z boiska już w 19. minucie. Lewy obrońca doznał groźnego zderzenia głową z Victorem Ruizem. Próbował kontynuować grę, ale bez skutku. Po opuszczeniu placu gry 22-latek został przewieziony do szpitala.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"
-> Zawodnicy zderzyli się głowami. Sergio Reguilon opuścił boisko ze łzami w oczach
Długa przerwa w grze rozstroiła piłkarzy. Do tego momentu gra obu drużyn wyglądała naprawdę nieźle i zapowiadało się na emocjonujące spotkanie. Po zderzeniu Reguilona i Ruiza nadzieje przepadły.
Po przerwie Andaluzyjczycy w końcu ruszyli do ataku. W 52. minucie ruszyli z kontratakiem. Joan Jordan zagrał w pole karne do Luuka de Jonga. Holender nie popisał się, zbyt długo holował piłkę i został zablokowany przez dwójkę obrońców. Na szczęście dla Sevilli, rywale nie zdążyli przejąć piłki, którą po De Jongu przejął Jordan. Hiszpan nie miał wielkiego dylematu. Szybko ustawił do strzału i zdobył kluczową bramkę.
Czytaj też: Kai Havertz. Melodia przyszłości niemieckiej piłki
Ekipa Lopeteguiego po wyjściu na prowadzenie zasnęła na swojej połowie. Granada do ostatniego gwizdka waliła głową w mur. Nawet przy wsparciu doświadczonego Roberto Soldado nie udało się wyrównać wyniku.
Granada CF - Sevilla FC 0:1 (0:0)
0:1 - Joan Jordan 52'
Granada: Rui Silva - Victor Diaz, Domingos Duarte, German Sanchez, Quini - Yan Brice (85' Adrian Ramos), Angel Montoro - Antonio Puertas, Fede Vico (60' Carlos Fernandez Luna), Alvaro Vadillo (59' Darwin Machis) - Roberto Soldado.
Sevilla: Tomas Vaclik - Jesus Navas, Diego Carlos, Daniel Carrico, Sergio Reguilon (20' Sergio Escudero) - Joan Jordan (86' Franco Vazquez), Fernando - Lucas Ocampos, Ever Banega (64' Nemanja Gudelj), Nolito - Luuk de Jong.
Żółte kartki: Sanchez (Granada) oraz Fernando (Sevilla).
***
Levante UD - Villarreal CF 2:1 (0:1)
0:1 - Gerard Moreno 3'
1:1 - Roger (rzut karny) 68'
2:1 - Roger (rzut karny) 73'