24 gole padły w poprzednich pięciu meczach Sampdorii z Lazio. Najmniej trzy, najwięcej 10. Drużyny lubiły sobie postrzelać, oferowały kibicom pasjonujące widowiska. Już sama konfrontacja Fabio Quagliarelli z Ciro Immobile, czyli królów strzelców dwóch ostatnich sezonów rozbudzała wyobraźnię, a obok reprezentantów Włoch nie brakuje kreatywnych atakujących. Wystarczy wspomnieć Joaquina Correę czy Gianlucę Caprariego. W niedzielę na brak bramek również nie można było narzekać, ale strzelała je tylko drużyna z Rzymu, a Quagliarella był cieniem Immobile. W spotkaniu zabrało dramaturgii, ponieważ przewaga Lazio była ogromna.
Bartosz Bereszyński rywalizował z Senadem Luliciem. Bośniak to jedna z ikonicznych postaci Lazio, jego kapitan, ale jednocześnie piłkarz mało przebojowy, z każdym rokiem wolniejszy. Dlatego brakowało w wykonaniu Bereszyńskiego odwagi i akcentów w ofensywie. Na dodatek to na lewym skrzydle rzymianie rozegrali jedyną akcję bramkową w pierwszej połowie.
Czytaj także: Piękna kanonada dla Azzurrich. Drągowski i Zieliński zagrali w szalonym meczu
W 37. minucie dała się zaskoczyć cała defensywa z Genui. Przyczajony między obrońcami gospodarzy był Ciro Immobile, dostał podanie od Luisa Alberto w dobrym momencie i przelobował Emila Audero w sytuacji sam na sam. Groźniejsze w pierwszej połowie Lazio prowadziło zasłużenie 1:0, a snajper z Rzymu cieszył się z 100. gola w lidze włoskiej.
ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus nie zachwycił, ale zwyciężył. Czyste konto Wojciecha Szczęsnego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Karol Linetty zagrał od początku. Eusebio Di Francesco ufa Polakowi, który w tym tygodniu odwiedził ojczyznę i był przy narodzinach dziecka. Linetty i spółka przebudzili się na krótko po zmianie wyniku, zaczęli rozgrywać piłkę na połowie przeciwnika. W 48. minucie Polak poczęstował strzałem zza pola karnego bramkarza Lazio. To był jednak jedyny wyrazisty akcent w bezbarwnym występie byłego pomocnika Lecha Poznań.
Sampdoria była najgroźniejsza na początku drugiej części. Nie potrafiła jednak wyrównać, a w 56. minucie straciła drugiego gola po strzale Joaquina Correi. Ponownie asystował Luis Alberto. Duży błąd popełnił Bartosz Bereszyński, któremu Hiszpan zabrał piłkę w środku pola. Ani Polakowi, ani Nicoli Murru nie udało się już na dobre zahamować ataku Orłów.
Lazio zagwarantowało sobie komplet punktów w 62. minucie, kiedy to Ciro Immobile skompletował dublet i strzelił na 3:0 w sytuacji sam na sam po podaniu Sergeja Milinkovicia-Savicia. Ciro zranił Sampdorię po raz ósmy w karierze. To jedna z jego ulubionych ofiar.
Czytaj także: Skuteczny start mistrza Włoch i Wojciecha Szczęsnego
Sampdoria Genua - Lazio 0:3 (0:1)
0:1 - Ciro Immobile 37'
0:2 - Joaquin Correa 56'
0:3 - Ciro Immobile 62'
Składy:
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Jeison Murillo, Omar Colley, Nicola Murru - Ronaldo Vieira, Albin Ekdal, Karol Linetty (66' Medhi Leris) - Manolo Gabbiadini (76' Federico Bonazzoli), Fabio Quagliarella, Gianluca Caprari (66' Jakub Jankto).
Lazio: Thomas Strakosha - Luiz Felipe, Francesco Acerbi (70' Denis Vavro), Stefan Radu - Manuel Lazzari (64' Adam Marusić), Sergej Milinkovic-Savić (77' Danilo Cataldi), Marco Parolo, Luis Alberto, Senad Lulić - Ciro Immobile, Joaquin Correa.
Żółte kartki: Ekdal, Murru (Sampdoria) oraz Lazzari, Acerbi (Lazio).
Sędzia: Gianluca Rocchi.