Serie A: Juventus - Napoli. Co za show w Turynie! Siedem goli i wygrana Starej Damy

PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: piłkarze Juventusu Turyn

To nie był hit kolejki Serie A. To był hit całego piłkarskiego weekendu! Juventus po niesamowicie emocjonującym meczu pokonał Napoli 4:3. Przy drugiej bramce wicemistrza Włoch asystował Piotr Zieliński.

Takie mecze powinny trwać dłużej niż 90 minut. W sobotę piłkarze szybko utarli nosa włoskim dziennikarzom, którzy zastanawiali się, czy nie jest za wcześnie na tak hitowe starcie. Na takie spotkanie, jakie rozegrało się na Allianz Stadium nigdy nie jest za wcześnie.

Juventus zaczął z wysokiego "C". Mistrzowie Włoch rzucili się do gardeł neapolitańczykom. Napoli zostało zepchnięte do obrony, już samo wyjście z własnej połowy mogło traktować jak sukces. A turyńczycy nie potrzebowali dużo czasu, żeby rozgrzać strzelby. Wystarczyło 16. minut i Danilo. Brazylijczyk minutę wcześniej zameldował się na boisku zmieniając kontuzjowanego Mattię De Sciglio. I tylko minuta wystarczyła mu, żeby doprowadzić stadion do szaleństwa.

Ale wszystko zaczęło się od mocnego sygnału wysłanego kolegom przez Wojciecha Szczęsnego. Napoli zaczynało się rozkręcać. Potężną bombę odpalił z dystansu Allan, Polak wygiął się jak struna i obronił jego strzał. Chwilę później goście mieli rzut rożny, przy którym zawinił Lorenzo Insigne. Włoski snajper po rozegraniu stałego fragmentu gry postanowił uderzyć z dystansu i trafił wprost w rywala. Od tego zaczęła się pierwsza, potężna kontra Bianoconerich.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Borussia M'gladbach - RB Lipsk: fantastyczny hat-trick Wernera! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Douglas Costa ruszył lewą stroną. Mogło się wydawać, że zbyt długo holuje piłkę. Bardziej nerwowi kibice Juventusu pewnie przeklinali skrzydłowego, że zwleka. Wtedy dograł do środka, a Danilo zaliczył pierwszy kontakt z piłką na wagę gola. Maszyna ruszyła.

Trzy minuty później Gonzalo Higuain dokonał niemal niemożliwego, bo wkręcił w murawę samego Kalidou Koulibaly'ego. Argentyńczyk w polu karnym zwiódł Senegalczyka, podciął piłkę i z kilku metrów huknął pod poprzeczkę. Alex Meret nie miał szans. Dwie bramki w 19. minut, kiedy patrzy cały świat, brzmi jak koszmar.

Turyńczycy w pierwszej połowie zdemolowali wicemistrza Włoch. Duet Koulibaly - Manolas dostawał zawrotów głowy, a Insigne raz za razem odbijał się od rywali w polu karnym Juventusu. W międzyczasie Sami Khedira nie wykorzystał dwóch wybornych okazji. Najpierw po dośrodkowaniu trafił w Mereta, a potem z dystansu obił poprzeczkę.

W tym całym szaleństwie brakowało tylko trafienia jednej z największych gwiazd na boisku, Cristiano Ronaldo. Portugalczyk przemówił w 62. minucie, gdy trafił technicznie w polu karnym na 3:0. To miało dobić rywali. Nic z tych rzeczy.

Cztery minuty później Napoli w końcu udowodniło, że nie jest biernym aktorem. W dwie minuty przemówili zmiennicy posłani do boju przez Carlo Ancelottiego w przerwie. Mario Rui zagrał na głowę Manolasa i było 1:3. Po nim Piotr Zieliński asystował przy bramce debiutującego Hirvinga Lozano i 2:3. Przyjezdni podeszli niebezpiecznie blisko. Strach pomyśleć, ile w tym czasie ze stresu wypalił papierosów w swoim domu Maurizio Sarri.

-> Maurizio Sarri poczeka jednak na debiut

Piłkarskiej matury nie zdał Matthijs de Ligt, który z przymusu musiał zastąpić generała Giorgio Chielliniego. Przywódca defensywy Juventusu zerwał więzadło krzyżowe.

Na dziewięć minut przed końcem podstawowego czasu gry, Szczęsny wyciągał trzecią piłkę z siatki, po kolejnym stałym fragmencie gry wykorzystanym tym razem przez Giovanniego Di Lorenzo.

- Ten mecz da odpowiedź, jaką ścieżką chcemy podążać u nowego trenera - mówił telewizji Sky Sports przed meczem Leonardo Bonucci. Tak więc ścieżka wytyczona przez Sarriego będzie niezwykle emocjonująca. Juventus najpierw zdemolował Napoli, potem dał mu odrobić straty. Z zadaniem najboleśniejszego ciosu wstrzymał się do doliczonego czasu gry.

W 2018 roku Kalidou Koulibaly był bohaterem Neapolu. Jego gol dał wygraną nad Juventusem i zaczął wielkie święto pod Wezuwiuszem. Data 31 sierpnia będzie w nim wywoływał odwrotne emocje. Zamiast fiesty sprawił kibicom ogromny zawód. Tuż przed ostatnim gwizdkiem strzelił gola samobójczego po rzucie wolnym dla Starej Damy.

Czytaj też: Marco Giampaolo: Piątek na ławce? To nie koniec świata

Po dwóch kolejkach Stara Dama ma komplet punktów. Napoli ma trzy punkty na koncie.

Juventus Turyn - SSC Napoli 4:3 (2:0)
1:0 - Danilo 16'
2:0 - Gonzalo Higuain 19'
3:0 - Cristiano Ronaldo 62'
3:1 - Kostas Manolas 66'
3:2 - Hirving Lozano 68'
3:3 - Giovanni Di Lorenzo 81'
4:3 - Kalidou Koulibaly (gol samobójczy) 90+2'
Juventus:

Wojciech Szczęsny - Mattia De Sciglio (15' Danilo), Leonardo Bonucci, Matthijs de Ligt, Alex Sandro - Sami Khedira (60' Emre Can), Miralem Pjanić, Blaise Matuidi - Douglas Costa, Gonzalo Higuain (76' Paulo Dybala), Cristiano Ronaldo.

Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Kostas Manolas, Kalidou Koulibaly, Faouzi Ghoulam (46' Mario Rui) - Allan (74' Eljif Elmas), Piotr Zieliński, Fabian Ruiz - Jose Callejon, Lorenzo Insigne (46' Hirving Lozano), Dries Mertens.

Żółte kartki: Matuidi, Sandro i Costa (Juventus) oraz Ghoulam i Di Lorenzo (Napoli).
Sędziował:

Daniele Orsato.

Komentarze (2)
avatar
Wiesiek Kamiński
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szczęsny stoi i czeka ,zero gry na przedpolu...piłki lecą a On stoi...niby nic nie zawinił ,ale i nie pomógł ! 
avatar
Ablafaka
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szczęsny dzisiaj prawie nieobecny. Zieliński i Mertens dość przeciętnie o ile nie słabo. Choć nikt dzisiaj De Ligta w fatalnej grze nie przebił, Matthijs chyba założył się z kimś z zespołu że p Czytaj całość