[b]
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Myślę, że pan jest niezwykle szczęśliwy, bo nie dość, że pierwsza bramka w sezonie, to jeszcze decydująca o zwycięstwie i do tego całkiem ładna[/b]
Giorgi Merebaszwili, pomocnik Wisły Płock: Byłem w odpowiednim miejscu przy dośrodkowaniu Dominika Furmana. Zawsze kiedy to robi z prawej strony, zostaję. A kiedy schodzi, wchodzę i ja do środka. Tu uśmiechnęło się szczęście, bo obrońca odbił piłkę.
Przeczytaj relację z meczu Wisła Płock - ŁKS Łódź
Taki był plan, czy jednak szczęście pomogło?
Widziałem, że byłem wolny, uderzyłem. Przy każdym strzale musisz trochę pomóc szczęściu. Ale widziałem ten róg i tak chciałem posłać tę piłkę. Nic tylko tak trzymać.
ZOBACZ WIDEO Serie A. Skromna wygrana AC Milan. Krzysztof Piątek zmarnował dobre okazje [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Lubi pan takie sytuacje?
Zawsze kiedy są dośrodkowania, ubezpieczam akcję. Wtedy jest trochę czasu przy szesnastce i tworzy się szansa do strzału. Cieszę się, że wpadło, po raz pierwszy w tym sezonie.
Zwycięstwo pozwala wam opuścić strefę spadkową.
Jestem bardzo szczęśliwy, bo zgarnęliśmy bardzo ważne trzy punkty. Cieszy oczywiście też bramka, ale najbardziej cieszy mnie zwycięstwo drużyny, bo po raz kolejny pokazaliśmy, że nasza walka ma sens. Każdy mecz jest dla nas niezwykle istotny, w kontekście walki o miejsce w tabeli.
W Wiśle chyba każdy mecz jest jak o życie.
Oj tak, dla nas każde spotkanie jest trudne. Jestem tu trzy lata i tylko jakieś 2-3 mecze mogę uznać za łatwe. Generalnie w Ekstraklasie nie ma takich meczów, bo każdy za wszelką cenę walczy do końca. W sobotę też tak było. My po prostu musimy teraz utrzymać tę atmosferę w szatni, bo ona też nas niesie.
Sprawdź także: Maciej Stolarczyk pokazał serce. Trener pocieszał zapłakanego piłkarza
Nawet wtedy, gdy jest upał i gracie w pełnym słońcu, jak w sobotę?
Oj, było bardzo gorąco, więc grało się bardzo ciężko. Ponad 32 stopni na zewnątrz a do tego dobrze grający przeciwnik w ataku. Ale oglądaliśmy ich na wideo, widzieliśmy jak grali z Lechem, Piastem czy Legią. Wykonaliśmy swoją pracę, założenia trenera i za to wpadły nam trzy punkty.
Aż szkoda teraz wyjeżdżać na reprezentację, gdy jesteście na fali, prawda?
Myślę, że jednak potrzebujemy trochę przerwy. Mamy nowego trenera, nowy sztab i potrzebuje czasu. Uważam, że to nie jest jeszcze nasze maksimum. Już są jakieś pierwsze dobre znaki, ale możemy grać jeszcze lepiej.