PKO Ekstraklasa. Lechia - Korona. Lukas Haraslin się odblokował. "Zawsze mam spokojną głowę"
To, że Lukas Haraslin ma duży potencjał wie w Polsce każdy. Słowakowi brakowało jednak bramek i asyst. W sobotę przełamał się w wielkim stylu i strzelił gola na 2:0 w meczu Lechii z Koroną.
Słowak mógł jednak strzelić gola w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. - Może wyglądało tak, że chciałem zabić bramkarza? Ja chciałem strzelić po długiej, prostym podbiciem. Nie udało się, dobrze że wpadł gol w drugiej połowie - dodał reprezentant Słowacji.
Lechia wygrała mecz - pułapkę. Zobacz więcej!
Czy zdobyty gol spowoduje, że jeden z potencjalnych liderów Lechii się odblokuje? - Ja zawsze mam spokojną głowę i nie stresowałem się. W ubiegłym sezonie miałem dobry początek, w końcówce goli zabrakło. Może bramki przyjdą w kluczowym momencie? Cieszę się z tego, że wygraliśmy mecz i zagraliśmy na zero z tyłu, bo to bardzo ważne dla nas i bramkarza - podkreślił piłkarz.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO EkstraklasęZobacz tabelę PKO Ekstraklasy!
Słowak zszedł z boiska w drugiej połowie. Piotr Stokowiec mówił, że stało się to w wyniku urazu. - Coś poczułem przy wślizgu, ale to nic poważnego. Po meczu nic już nie odczuwam. Każdy chce grać w każdym spotkaniu i ja już myślę o meczu pucharowym z Gryfem Wejherowo. Musimy przestawić głowę na Puchar Polski - to tylko jeden pojedynek, dopiero później będziemy myśleć o Legii Warszawa. Trzeba się nastawić tak, jak byśmy mieli zagrać w Wejherowie z Legią czy z Lechem - podsumował Haraslin.