Cel minimum to poprawić wynik z poprzedniego sezonu - rozmowa z Rafałem Ulatowskim, trenerem PGE GKS Bełchatów

Drużyna PGE GKS przebywa obecnie w Grodzisku Wlkp., gdzie szlifuje formę przed nowym sezonem. Klub z Bełchatowa pozyskał dotąd trzech piłkarzy, jednak trener Rafał Ulatowski chciałby jeszcze co najmniej jednego wzmocnienia. Czy możliwe są natomiast osłabienia w jego drużynie, w tym odejście Dawida Nowaka? Na te i inne pytania szkoleniowiec odpowiedział w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.

Szymon Mierzyński: Na decyzję o tym, że pozostanie pan trenerem PGE GKS czekaliśmy dość długo. Jakie czynniki miały na nią wpływ?

Rafał Ulatowski: Nie ukrywam, że nie była to decyzja łatwa. Trzeba pamiętać, że cały czas łączę tą funkcję z asystenturą u Leo Beenhakkera. Otrzymałem jednak pozwolenie zarówno od selekcjonera, jak i prezesa PZPN, Grzegorza Lato. Działacze z Bełchatowa postanowili kontynuować ze mną współpracę, mimo iż wiedzą, że we wrześniu i październiku będę musiał wyjechać na dziesięć dni. Nikt też nie kryje, że chcemy być lepsi niż w poprzednim sezonie. Czynników wpływających na decyzję było bardzo wiele.

Ile jest prawdy w tym, że miał pan propozycje z innych klubów, w tym Lecha Poznań?

- Jestem takim człowiekiem, że nie lubię rozwodzić się nad spekulacjami. Obecnie pracuję w Bełchatowie i na tym chciałbym się skupić. Interesuje mnie osiągnięcie jak najlepszego wyniku z tym klubem, a także z reprezentacją.

Jak pan ocenia sytuację kadrową w swoim zespole? Latem pozyskano dotąd trzech piłkarzy: Karola Gregorka, Macieja Korzyma i ostatnio Marka Szyndrowskiego. Czy to już koniec transferów?

- Moim marzeniem jest ściągnięcie jeszcze jednego zawodnika i robimy wszystko, by tak się stało.

Czy na tym etapie przygotowań pokusiłby się pan o ocenę umiejętności Gregorka i Korzyma?

- Obaj są graczami, których chciałem sprowadzić do Bełchatowa, dlatego cieszę się z ich pozyskania, zwłaszcza że klub nie poniósł przy tym wielkich kosztów. Karol był przecież wolnym piłkarzem, a Maciej został wypożyczony. Uważam, że obaj zwiększą rywalizację o miejsce w składzie, a właśnie o to mi chodziło.

Jakie formacje wymagają jeszcze wzmocnień?

- Szukamy przede wszystkim ofensywnych graczy. W końcówce poprzedniego sezonu, gdy ze składu wypadli Mariusz Ujek i Dawid Nowak, pojawił się problem w ataku, dlatego teraz chciałbym jeszcze kogoś pozyskać do tej formacji i zwiększyć rywalizację o miejsce w podstawowej jedenastce.

Kiedy Mariusz Ujek i Dawid Nowak będą w pełni sił?

- Mariusz jest z nami na zgrupowaniu w Grodzisku Wlkp. i trenuje indywidualnie. Jest spora szansa, że zaliczy krótki występ już w najbliższym sparingu. Z Dawidem Nowakiem sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana i na niego będziemy musieli poczekać dłużej. Liczę jednak, że do pierwszego meczu o stawkę rozpocznie treningi z piłką.

Dawid Nowak jest gorącym towarem na giełdzie transferowej. Były jakieś ustalenia w klubie co do jego przyszłości?

- Jak już mówiłem, staram się nie komentować spekulacji. Dawid ma ważny kontrakt, a jak dotąd żaden z klubów nie zgłosił się do PGE GKS z ofertą. Na chwilę obecną tematu odejścia tego piłkarza nie ma.

Czy władze klubu postawiły przed panem konkretne cele na nowy sezon?

- Nie określiliśmy, na którym miejscu chcemy zakończyć rozgrywki, ale nie ulega wątpliwości, że nasze aspiracje sięgają co najmniej poprawienia wyniku z ubiegłego sezonu.

Na co pana zdaniem było stać PGE GKS w zakończonych niedawno rozgrywkach? Jak dużo wam zabrakło do pełnej satysfakcji?

- Myślę, że do pełni szczęścia zabrakło nam dwóch minut meczu w Zabrzu. Gdyby Polonia Warszawa nie zdobyła tam gola w końcówce, a my zajęlibyśmy czwarte miejsce w tabeli, wszyscy w klubie byliby szczęśliwi. Trzeba też pamiętać, że wiosną wiele okoliczności nam nie sprzyjało. Kilku kluczowych zawodników miało urazy, a to na pewno nie pomagało w osiąganiu dobrych rezultatów.

Jak wygląda sprawa pańskiej pracy w Bełchatowie, gdyby reprezentacja Polski wywalczyła awans do mistrzostw świata?

- W kontrakcie jest odpowiednia klauzula i bardzo mi na niej zależało. Jeśli trener Leo Beenhakker i prezes Grzegorz Lato uznają, że moje miejsce jest w kadrze, wówczas zakończę prowadzenie PGE GKS. Mówimy jednak o sytuacji, gdy Polska wywalczy awans, a to okaże się dopiero w końcówce roku, dlatego wolałbym nie wybiegać w przyszłość. Może się jednak stać tak, że na przełomie grudnia i stycznia skupię się na pracy w reprezentacji, bo wówczas przybędzie mi obowiązków, zwłaszcza tych związanych z obserwacją zawodników.

Komentarze (0)