Mecz pomiędzy reprezentacją Bułgarii i Anglią zakończył się skandalem. Spotkanie dwukrotnie było przerywane przez sędziego. To była reakcja na rasistowskie przyśpiewki, odgłosy małp i nazistowskie gesty ze strony bułgarskich kibiców pod adresem czarnoskórych "Synów Albionu".
Jak poinformował "The Sun", UEFA wszczęła postępowanie przeciwko bułgarskiej i angielskiej federacji. Bułgarzy zostali oskarżeni o rasistowskie zachowanie, rzucanie różnych przedmiotów na boisko, a także zakłócanie hymnu narodowego. Według doniesień angielskiego tabloidu, bułgarski związek może zapłacić 70 tysięcy funtów grzywny, a do tego reprezentacja tego kraju może dwa mecze rozegrać bez udziału kibiców.
Z kolei Anglicy odpowiadać mają za zakłócanie hymnu i zachowanie kibiców. Najprawdopodobniej sprawa zakończyć się może na ostrzeżeniu oraz niewielkiej grzywnie ze strony europejskiej federacji.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Grosicki szczerze o kadrze. "Zdajemy sobie sprawę, że czasami brakowało stylu"
Zachowanie kibiców podczas meczu z Anglią wywołało rewolucję w bułgarskiej piłce. We wtorkowe popołudnie szef federacji Borisław Michajłow wydał oświadczenie. Zadeklarował w nim, że nie będzie dalej prezesem Bułgarskiego Związku Piłki Nożnej. Zapewnił jednak, że mimo dymisji dalej może pomagać bułgarskiej piłce.
Do dymisji Michajłowa wezwał premier Bułgarii Bojko Borisow. To efekt skandalicznego zachowania miejscowych kibiców podczas poniedziałkowego meczu Bułgaria - Anglia (0:6) w eliminacjach do mistrzostw Europy 2020.
Zobacz także:
Eliminacje Euro 2020. Jerzy Brzęczek i Kamil Glik. Szybki telefon na ratunek
Transfery. Media: FC Barcelona nie chce już Neymara