Sytuacja miała miejsce przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Taras Romanczuk i Dominik Furman jako kapitanowie spotkali się na środku boiska. Piłkarz Wisły Płock wyciągnął rękę na powitanie swojemu rywalowi, ale ten nie odwzajemnił gestu.
Taras Romanczuk nie podał ręki wrogowi. Nie on pierwszy >>
Sprawę skomentował Jakub Rzeźniczak. Obrońca "Nafciarzy" jest zdegustowany postawą kapitana Jagiellonii Białystok. - Z tego co wiem Dominik trzy razy przed meczem wyciągał rękę do Tarasa. Nie mówię tylko o sytuacji na środku boiska, ale przed meczem wcześniej też była ku temu okazja. No więc Furman trzy razy próbował podać rękę i trzy razy spotkał się z odmową. Dla mnie sytuacja jest jasna: Furman pokazał klasę, a Romanczuk wręcz odwrotnie - komentuje w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Wpadka Juventusu! Tylko remis na boisku beniaminka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Niedzielny zgrzyt był konsekwencją wydarzeń z poprzedniego sezonu. Wtedy Romanczuk oskarżył Furmana, że ten nazwał go banderowcem. Potem jednak piłkarze zapewniali, że wyjaśnili sobie tę sytuację.
W Wiśle jednak mało kto się tym przejmuje. Dla piłkarzy najważniejsze jest, że udało się awansować na pierwsze miejsce w PKO Ekstraklasie. Rzeźniczak podkreśla rolę trenera Radosława Sobolewskiego.
- Mało który trener, zwłaszcza na początku pracy, wykręcił takie liczby jak on. Miałem wielu trenerów, mam więc porównanie. I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że pod względem przygotowania taktycznego trener Sobolewski to jest absolutny top. Do tej pory zawsze podkreślałem, że moim najlepszym trenerem pod względem taktyki był Henning Berg. Teraz mogę zapewnić, że trener Sobolewski w żaden sposób mu pod tym względem nie ustępuje - tłumaczy.
PKO Ekstraklasa. Jak Radosław Sobolewski pisze historię w Wiśle Płock >>
Wisła Płock w następnej kolejce gra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Mecz odbędzie się w poniedziałek 4 listopada.