PKO Ekstraklasa. Jak Radosław Sobolewski pisze historię w Wiśle Płock

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski

Takiej rzeczy w Wiśle Płock nie dokonał nawet Jerzy Brzęczek! Pod wodzą Radosława Sobolewskiego Nafciarze po raz pierwszy w historii zostali liderem PKO Ekstraklasy.

Kiedy Jerzy Brzęczek przyjmował nominację na selekcjonera reprezentacji Polski, w Wiśle Płock przeżywali dwa skrajne stany na raz. Dumę z tego, że ich trener dostąpił największego zaszczytu w kraju. I jednocześnie niepokój. Bo za Brzęczka zespół był w świetnej formie i do ostatniej kolejki bił się o europejskie puchary.

Wtedy wszystko przesądził mecz z Jagiellonią Białystok. Gra toczyła się tylko o pełną pulę, jednak to białostoczanie u siebie odnieśli zwycięstwo. Brak kwalifikacji do eliminacji Ligi Europy nie przekreślił dokonań Brzęczka w Płocku. Po nieudanym mundialu w Rosji i rezygnacji Adama Nawałki, to on dostał telefon od Zbigniewa Bońka. Kibicom wydawało się, że na kolejnego takiego trenera przyjdzie im czekać latami.

Tymczasem po bolesnym zderzeniu, jakim był miniony sezon i walka o utrzymanie, do klubu w zastępstwie za Leszka Ojrzyńskiego (zrezygnował z pracy z powodów osobistych) przyszedł Radosław Sobolewski.

ZOBACZ WIDEO: Serie A. Arkadiusz Milik znowu strzela! Napoli nadal zawodzi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Legenda Białej Gwiazdy nie próżnuje. Na starcie swojej pracy w Płocku dokonał dwóch historycznych rzeczy: wygrał sześć meczów z rzędu w lidze i zaprowadził zespół na pierwsze miejsce. W swojej 72-letniej historii Nafciarze nigdy nie byli liderem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Sobolewski potrzebował zaledwie 11 spotkań, aby zapisać się w historii płockiej Wisły. Jego bilans jest imponujący: dziewięć wygranych i dwie porażki.

W ocenie zdolności 42-latka nie myli się na razie Bogusław Kaczmarek. - Ma wszystkie atrybuty, które powinien mieć trener. Poza kwalifikacjami i bogatym piłkarskim CV to przede wszystkim bardzo inteligentny, uczciwy i dojrzały do pewnych rzeczy człowiek - mówił nam o Sobolewskim jego były trener. - Ma praktykę, bo przez trzy lata pracował jako trener w klubie ekstraklasy i do tego miał dwa epizody w roli trenera tymczasowego. Ma bardzo szeroki horyzont myślowy. Wie, czego chce, ale nie zachowuje się, jakby miał patent na mądrość, a takich ludzi w polskiej piłce jest mnóstwo.

Czytaj więcej: Radosław Sobolewski, czyli maszyna pracuje

A mało kto zna Sobolewskiego tak dobrze jak Kaczmarek. To on dał mu zadebiutować jako piłkarzowi w ekstraklasie w barwach Wisły Płock, a potem ściągnął jeszcze do Groclinu Grodzisk Wielkopolski.

- Jego obraz jest mocno skrzywiony. To jest niesamowicie ciepły, serdeczny i otwarty człowiek. Radek jest kochany - dodał niezwykle doświadczony szkoleniowiec.

Zaufanie przede wszystkim

To jeden z kluczy do sukcesów Sobolewskiego w Płocku. Na początku swojej trenerskiej kariery od razu mocno zaufał piłkarzom i buduje z nimi bardzo dobre kontakty. Docenia ich przez cały czas. Od porażki na inaugurację z Piastem Gliwice do zwycięstwa nad Jagiellonią, po którym Nafciarze zostali liderem ligi. Od podziękowań dla zawodników Sobolewski zaczyna prawie każdą konferencję prasową.

- Cieszę się, że chłopcy są już na tyle mocni mentalnie i wierzą w to, co robią. Za chwilę ja już nie będę im potrzebny - śmiał się po niedzielnym meczu.

Piłkarze dostali potrzebny kredyt zaufania i spłacają go na boisku. Śmiało można zaryzykować, że w tym klubie dobra chemia z zespołem jest dla trenera decydująca. W końcu na pracy z podobną grupą piłkarzy sparzyli się w minionym sezonie Dariusz Dźwigała i Kibu Vicuna. Na finiszu tamtych rozgrywek dramatyczne wyniki odmieniły się dopiero wraz z wejściem charyzmatycznego Leszka Ojrzyńskiego. Dobrą passę utrzymuje także Sobolewski.

-> Wisła Płock - Jagiellonia Białystok. Skuteczność dała gospodarzom zwycięstwo i lidera

W tym krótkim czasie trener zdążył dobrze poznać zespół z każdej strony. Widział smutek w szatni po pierwszej porażce z Piastem Gliwice, tydzień później - radość po zaskoczeniu lidera ze Szczecina i podłamanie po blamażu z Zagłębiem Lubin 0:5 w połowie września. Tamta wysoka przegrana była przełomem. Od tamtej pory Nafciarze są nie do zatrzymania i wygrali siedem kolejnych spotkań biorąc pod uwagę ligę i puchar.

- Ludzi poznaje się w chwilach porażki. Poznałem zachowanie wielu ludzi. Zwłaszcza po przegranej 0:5. To jak reagują, funkcjonują. Wygrywanie jest fajne. Wtedy i wszyscy są fajni - wrócił pamięcią trener Wisły. W Lubinie dowiedział się, jacy jego piłkarze są naprawdę. Jak znoszą upokorzenia i po nich reagują.

Umie dotrzeć do młodych

Teraz będąc liderem PKO Ekstraklasy, Sobolewski musi umiejętnie zarządzać euforią w szatni i piłkarzami. W dobrym momencie trafia im się mecz Pucharu Polski ze Stomilem Olsztyn (czwartek, godzina 17:30). Trener zdążył zapowiedzieć, że wtedy da szansę kilku rezerwowym piłkarzom, który dotąd nie zebrali wielu minut w lidze. To bardzo ważne szczególnie w kontekście napastników. Tam w Wiśle panuje bardzo duża konkurencja. Dotąd zbyt wielu szans nie dostali m.in. młodzi i ambitni Oskar Zawada i Olaf Nowak.

- Jestem konsekwentny w swoim działaniu i piłkarze muszą czekać na swoje szanse - zapowiedział jeszcze przed starciem z Jagiellonią.

Do tego Sobolewski nie zapomniał, jak być przewodnikiem dla młodszych. W końcu jeszcze jako piłkarz dzielił się doświadczeniem m.in. z młodym Sebastianem Milą. W Płocku świetnie przyzwyczaił do regularnej gry 21-letniego Damiana Michalskiego, który odnalazł się na lewej obronie. Do tego umiejętnie wprowadzany jest rok młodszy Mikołaj Kwietniewski, wypożyczony z Legii Warszawa.

- Umiejętności piłkarskie to jedno, a drugie to cechy charakteru. Ma wspaniałą mentalność, wysokie morale, olbrzymią charyzmę - podkreślał w tym kontekście Kaczmarek.

W ten sposób udało mu się dodać dużo pewności siebie zespołowi. Jego Wisła nie załamuje się, kiedy rywal nawiązuje walkę. Nafciarze nie odpuszczali i potrafili zdobyć zwycięską bramkę, kiedy remisowali z Wisłą Kraków albo Rakowem Częstochowa. Potrafili podnieść się po 0:5 z Zagłębiem i w kolejnym meczu pokonać u siebie Legię Warszawa po raz pierwszy od 16 lat. Nie rozkojarzyli się także po rekordowej serii pięciu wygranych w lidze i zdołali odnieść szósty triumf.

Poniedziałkowe (4 listopada) starcie ze Śląskiem Wrocław będzie kolejnym testem charakteru. W końcu liderem ekstraklasy Wisła została po raz pierwszy. Podobnie jak Sobolewski jako samodzielny szkoleniowiec.

Źródło artykułu: