PKO Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Wisła Płock. Nafciarze powalczą o lidera. Wysokie premie dodatkową motywacją

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Płock
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Wisły Płock

- Zapisy w regulaminie mówią o bardzo wysokich premiach dla piłkarzy i sztabu za miejsca od ósmego w górę. Nawet za mistrzostwo Polski. Zespół wie, o co gra - mówi prezes Wisły Płock, Jacek Kruszewski.

Żeby wrócić do pięknego snu. O to zagra w poniedziałek Wisła Płock ze Śląskiem Wrocław. W czwartek Nafciarzy sprowadził na ziemię Stomil Olsztyn, który pokonał ich w serii rzutów karnych i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Z kolei w weekend cztery drużyny wyprzedziły płocczan w tabeli PKO Ekstraklasy. Żeby wrócić na fotel lidera, na początku tygodnia muszą sięgnąć po trzy punkty.

- Te emocje były wyjątkowe, ale zdawałem sobie sprawę, że to początek sezonu. Nie ma co popadać w skrajne emocje - opowiada o ligowym meczu z Jagiellonią Białystok Jacek Kruszewski, prezes Wisły Płock. Po tamtym spotkaniu Nafciarze zostali sensacyjnym liderem ekstraklasy. Zrobili to po raz pierwszy w swojej 72-letniej historii.

"Nie boimy się wyzwań"

W Płocku doceniają ogromne osiągnięcie trenera Radosława Sobolewskiego, ale tak jak on próbują zachować zimne głowy. Pamiętają dramatyczną walkę o utrzymanie na finiszu zeszłego sezonu. Najważniejsze, żeby w obecnych rozgrywkach nie było powtórki. Jednak klubowy regulamin jest tak skonstruowany, że dodatkowo motywuje piłkarzy i sztab. Finansowo.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Radosław Sobolewski imponuje na początku swojej kariery trenerskiej. "Widać autorytet"

- Za zajęcie od ósmego miejsca w górę przewidziane są wysokie premie. Nawet za mistrzostwo Polski. Zespół wie, o co gra - wyjaśnia Kruszewski. - Nie znam szczegółów regulaminów w innych klubach, ale wydaje mi się, że to jedne z najwyższych premii w polskiej lidze. Do tego dochodzą bonusy wynikające z umowy ze sponsorem strategicznym, PKN Orlen (również przewidziane za zajęcie miejsc 1-8).

- Nie boimy się wyzwań, ale do tego co dzieje się ostatnio, podchodzimy naprawdę spokojnie. Przed nami jeszcze bardzo dużo grania. Na pewno nie odpuścimy w żadnym meczu - dodaje prezes Wisły.

-> PKO Ekstraklasa to ewenement. Nikt w Europie nie ma takiego lidera jak Wisła Płock

Strzałem w "10" okazało się zatrudnienie Sobolewskiego. Wisła Płock jest pierwszym przystankiem w jego karierze samodzielnego szkoleniowca, wcześniej był asystentem trenera w Wiśle Kraków. Dotychczasowe wyniki (lider po 13. kolejce i historyczna seria sześciu wygranych w lidze) każą sądzić, że eksperyment wypalił. - Trener wie, jak rozmawiać z piłkarzami i dotrzeć do nich. W trudnych momentach i tych dobrych, gdzie trzeba zarządzać euforią, jak po kapitalnej serii zwycięstw. Wtedy potrafi im tłumaczyć, że to początek drogi. Żeby się nie zachłysnąć i nie wpaść w hurraoptymizm.

Na pewno nie chcemy zasadniczo oceniać trenera, bo to początek jego pracy. Na pewno to materiał na znakomitego szkoleniowca - ocenia Kruszewski.

Nie będzie worka złota dla Furmana

Akurat w trakcie kadencji Sobolewskiego Wisła doczekała się kolejnego kadrowicza. To Dominik Furman, który jest motorem napędowym zespołu. Strzela, asystuje i solidnie pracuje w środku pola. 27-letni pomocnik gra o nowy kontrakt - obecny kończy się po sezonie, a już zimą może negocjować warunki z innymi klubami. Nafciarze ciągle walczą i przekonują Furmana do pozostania w Płocku. - Plotki o worku złota czy wielkim kominie płacowym dla niego są nieprawdziwe - ucina prezes.

- Jeśli uda się poprowadzić negocjacje do końca, to nie będzie kosmiczny kontrakt. Jednak jesteśmy w stanie piłkarzowi tej klasy zaproponować bardzo dobre, satysfakcjonujące warunki. Dominik jest kluczową postacią tego zespołu, ale nie zapominajmy o innych piłkarzach. Poza tym przychodząc do Płocka nie miał najlepszej prasy. Nikt nawet nie wspominał o nim jako potencjalnym reprezentancie Polski.

- Klub wyciągnął do niego rękę i pozwolił mu się rozwinąć. Odbudował się, jest gwiazdą, kibice go noszą na rękach. Dominik musi sobie zdać sprawę, że idąc do jakiegokolwiek innego klubu może nie być już gwiazdą, a jednym z wielu. Być może będzie miał dużo trudniej o to, żeby mówiło się o nim w środowisku tak pozytywnie jak teraz. Ale jak najbardziej chcemy mu stworzyć takie warunki, żeby chciał u nas zostać - opowiada o negocjacjach Kruszewski.

Budowa stadionu już wiosną?

Z takimi wynikami kibice mają dla kogo chodzić na mecze. Tylko dokąd? Obecny obiekt Wisły jest przestarzały. Przy gorszej pogodzie trudno mówić o jakimkolwiek komforcie oglądania. O nowy stadion kibice i działacze walczą od lat. Wszystko stoi po stronie miasta Płocka, które jest właścicielem klubu.

- Radni Płocka zgodzili się na zagwarantowanie 140 mln złotych netto na nowy stadion. Do tego trzeba doliczyć VAT. Pieniądze są zagwarantowane w budżecie miasta Płocka na kolejne lata. Z naszych informacji wynika, że w tym tygodniu może być podpisana umowa z firmą, która złożyła ofertę na budowę. Będzie to umowa "zaprojektuj i wybuduj". Według naszej wiedzy zgromadzenie wymaganej dokumentacji i przygotowanie do rozpoczęcia inwestycji potrwa około pół roku.

- Liczymy się z tym, że w granicach wiosny albo wczesnego lata, budowa fizycznie się rozpocznie. Wszystkie sprawy są w rękach właściciela, czyli miasta Płocka - tłumaczy Kruszewski.

Czytaj też: Eliminacje Euro 2020. Bez Roberta Lewandowskiego ani rusz

Źródło artykułu: