Jesus Imaz pali się do strzelania rzutów karnych

Jesus Imaz był bardzo pewnym egzekutorem rzutów karnych w Jagiellonii Białystok, ale w dwóch newralgicznych momentach zeszłego sezonu spudłował i stracił pierwszeństwo do ich wykonywania. - Chcę brać na siebie odpowiedzialność - deklaruje Hiszpan.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Jesus Imaz zdobywa gola z rzutu karnego Newspix / MACIEJ BIALY/ FOTOPYK / Na zdjęciu: Jesus Imaz zdobywa gola z rzutu karnego
Ostatnia akcja wiosennego meczu pomiędzy Piastem Gliwice i Jagiellonią Białystok, sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi Jesus Imaz, który dotychczas nigdy nie spudłował w takiej sytuacji. Jednak tym razem będzie inaczej, bo Jakub Szmatuła wyczuje jego intencje i zatrzyma strzał. To zapewniło śląskiej drużynie zwycięstwo (2:1) i przybliży do historycznego mistrzostwa.

Hiszpański pomocnik zawiódł, ale szybko mu to zapomniano. Wcześniej bowiem był bardzo pewny i trafiał nawet w najtrudniejszych chwilach. Łącznie aż 6 razy. Premierowe pudło zachwiało jednak jego skutecznością. W efekcie po tygodniu znów się nie popisał - w kuriozalny sposób zmarnował "jedenastkę" z Lechią Gdańsk (0:2), co kosztowało zespół z Podlasia możliwość gry w eliminacjach Ligi Europy.

Po tamtych wydarzeniach wydawało się, iż 29-latek może zapomnieć o podchodzeniu do rzutów karnych. Szczególnie, że kiedy latem deklarował swoją gotowość do ich wykonywania, to koledzy przypominali jego nieudaną próbę z ostatniej kolejki zeszłego sezonu i było sporo śmiechu. On jednak nic sobie z tego nie robił, a kiedy arbiter niedawnego spotkania Jagi z ŁKS-em Łódź (2:0) wskazał na "wapno" (po analizie VAR anulował swoją decyzję - przyp. red.) to bez wahania wziął futbolówkę. - Pierwszy na liście wyznaczonych był Taras Romanczuk, ale zapytałem go czy to ja mogę strzelać, a on się zgodził - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

Nie wiadomo czy Mamrot był zły z powodu zaburzenia wcześniej ustalonej hierarchii. Nie zdradza także czy w najbliższych meczach Imaz dostanie okazję do pokazania, że rzuty karne z końcówki zeszłego sezonu były jedynie wypadkiem przy pracy. Choć sam zawodnik ma nadzieję, iż tak będzie. - Czuję się pewnie. Chcę brać na siebie odpowiedzialność i nadal je strzelać - zapewnia.

Czytaj także: Stałe fragmenty gry koszmarem Jagiellonii

Warto podkreślić, że Hiszpanowi zależy na golu z jedenastu metrów z jeszcze jednego powodu. Taki mógłby bowiem go odblokować po serii kilku meczów bez trafienia do siatki. - Wiem, że teraz nie mam dobrego momentu. Ciężko pracuję na treningach i mam nadzieję, że niebawem trafię do siatki oraz wrócę do dyspozycji sprzed kilku tygodni - kończy.

Spotkanie Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok w piątek, 8 listopada o godz. 20:30.

Czy Ireneusz Mamrot powinien jeszcze raz zaufać Jesusowi Imazowi w kwestii strzelania rzutów karnych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×