Serie A. Flaga z Krzysztofem Piątkiem zakazana w Turynie. Polscy fani zatrzymani na kontroli

Twitter / @SonarMCP / Na zdjęciu: flaga z Krzysztofem Piątkiem
Twitter / @SonarMCP / Na zdjęciu: flaga z Krzysztofem Piątkiem

Jak poinformował na Twitterze Roman Sidorowicz, prezes oficjalnego polskiego fanklubu AC Milan, przed meczem z Juventusem, kontroli nie przeszła flaga z Krzysztofem Piątkiem. Powodem był przedstawiony na niej rewolwer - symbol cieszynki zawodnika.

W hicie 12. kolejki Serie A mierzyły się ze sobą drużyny Juventusu oraz AC Milan (1:0). Takie spotkanie to nie lada gratka dla wielu fanów drużyny z Mediolanu, ale także Krzysztofa Piątka, by zobaczyć polskiego snajpera w akcji. Grupa kibiców spotkała się jednak ze sporymi trudnościami podczas próby wejścia na stadion.

Wszystko z powodu specjalnie przygotowanej flagi z piłkarzem. Policja zakazała jej wniesienia, gdyż Piątek był na niej przedstawiony w roli rewolwerowca, co jest oczywistym nawiązaniem do jego cieszynki. 
Czytaj także: Serie A. Juventus Turyn - AC Milan. Cristiano Ronaldo grozi dyskwalifikacja za opuszczenie stadionu

- Nie przepuścili nas na standardowej kontroli przed wejściem na sektor, ponieważ powiedzieli, że flaga jest niezgodna z regulaminem stadionowym i zawiera zabronione symbole. Nie pomogły nasze tłumaczenia, że jeździmy z nią prawie od roku na różne włoskie stadiony i nigdy nie ma z nią problemów, jak również to, że w kwietniu tego roku weszliśmy z nią na ten sam stadion przechodząc normalną kontrolę, że symbolizuje ona po prostu rewolwerowca i cieszynkę Piątka. Szef policji pozostawał niewzruszony na nasze tłumaczenia - powiedział nam Roman Sidorowicz, prezes Milan Club Polonia.

Czytaj także: Serie A. Piotr Zieliński chce odejść z Napoli. Poprosił agenta o wstrzymanie negocjacji

Zakazanym symbolem oczywiście jest rewolwer, czyli odniesienie do popularnej cieszynki zawodnika, w której strzela palcami niczym dwoma pistoletami. To jednak nie pierwsza kontrowersja z nią związana. Wcześniej głośno było o tym, czy piłkarz powinien wykonać ją po ewentualnej bramce w meczu z Izreaelem podczas eliminacji mistrzostw Europy. Wówczas z niej zrezygnował. Niestety jak widać, coraz częściej wręcz chorobliwa poprawność miesza się ze sportem, doszukując się drugiego dna i problemów tam, gdzie ich nie ma.

- Kontrole w Turynie słyną z tego, że są bardzo dokładne i kibice przyjezdni musza ściągać nawet buty do których dokładnie zaglądają. Z flagą jednak mieliśmy taki problem po raz pierwszy - dodaje Sidorowicz.

ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"

Źródło artykułu: