Bundesliga. Rafał Gikiewicz dostał zaskakującą ofertę. "Mam pracę po karierze"
Rafał Gikiewicz wyznał, że po ostatnich derbach Berlina otrzymał zaskakującą propozycję pracy w jednej z niemieckich firm ochroniarskich. - Śmiałem się z kolegami, że mam już co robić po karierze - powiedział bramkarz Unionu.
Po końcowym gwizdku sędziego kilkunastu zamaskowanych pseudokibiców gospodarzy pojawiło się na płycie boiska. Byli gotowi do starcia z fanami Herthy i ruszyli w ich stronę. Wtedy niespodziewanie podbiegł do nich polski bramkarz, który zdecydowanie nakazał im powrót na trybuny.
Zachowanie Polaka zostało udokumentowane przez kamery telewizyjne a o jego interwencji rozpisywały się media w całej Europie (czytaj więcej TUTAJ). Okazuje się, że zrobiła ona także wrażenie na... firmie ochroniarskiej.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Bezpieczeństwo kadry priorytetem? "To obowiązek związku. Piłkarze nie powinni o tym myśleć wcale"Nasz bramkarz zdradził w rozmowie z dziennikiem "Bild", że otrzymał od niej ofertę pracy, a dokładnie chodziło o kontrakt reklamowy.
- Śmialiśmy się z kolegami w szatni, że mam już pracę po zakończeniu piłkarskiej kariery - powiedział 32-latek, który uważa, że nie zrobił niczego nadzwyczajnego. - Widziałem już podobne sytuacje w Polsce, byłem do tego przyzwyczajony.
- Reakcja była impulsywna, jednak dla mnie powinno być to oczywiste. Przecież jeśli mężczyzna atakuje kobietę, to reagujesz. Każdy powinien tak zrobić - dodał. Ujawnił też jedną historię, którą przeżył kilka miesięcy temu.
Rafał Gikiewicz: zdobyłem i obroniłem Berlin. Czytaj więcej--->>>
- W czerwcu podróżowałem samochodem wspólnie z rodziną. Nagle zobaczyliśmy mężczyznę leżącego na chodniku, a moja żona natychmiast powiedziała: zatrzymaj się, musimy pomóc. Natychmiast wezwaliśmy karetkę pogotowia, to było dla nas oczywiste - ujawnił.