Po awansie na Euro 2020 i sobotnim meczu z Izraelem (2:1) w polskiej szatni panują dobre nastroje. - Atmosferę i wszystko co dzieje się wokół reprezentacji budują wyniki - tłumaczył już w marcu Kamil Glik. - Jeśli będą one dobre, to będzie nam łatwiej - dodał obrońca.
Jednak piłkarze najlepiej czują się we własnych, niewielkich grupach. Wtedy mogą pozwolić sobie na największą swobodę i prawdziwie odpocząć między kolejnymi meczami. Niektóre relacje są na tyle mocne, że utrzymują się długo po zakończonych zgrupowaniach.
Taka więź łączy grupę, która ma bardzo dużo do powiedzenia w szatni reprezentacji Polski. Chodzi o kapitana, Roberta Lewandowskiego oraz dwójkę jego przyjaciół - Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka. To przyjaciele nie tylko na boisku, a przede wszystkim poza nim. Spędzają ze sobą czas nawet na wakacjach. W czerwcu ze swoimi żonami wspólnie do Grecji wylecieli "Lewy" i Szczęsny.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Paweł Wszołek zasługuje na miejsce w kadrze? "Brzęczek będzie się bał teraz ryzykować"
Bramkarz Juventusu uwielbia także towarzystwo Krychowiaka, z którym zna się od reprezentacji młodzieżowych. - Tyle lat zleciało, a my dalej uwielbiamy spędzać razem czas - śmieje się Szczęsny.
-> Jan Tomaszewski: Skandaliczny koncert Brzęczka
Dopóki reprezentacyjnej kariery nie skończył Sławomir Peszko, to i on uzupełniał się z tą trójką. Skrzydłowy od lat przyjaźni się z Lewandowskim.
Z nimi na tych samych falach nie nadaje Kamil Glik, który wokół siebie skupia m.in. Kamila Grosickiego i Arkadiusza Milika. Mówił o tym już rok temu "Super Express".
- Nie mam z Kamilem żadnego problemu - tłumaczył "Przeglądowi Sportowemu" kapitan naszej kadry. - W pewnym momencie faktycznie widziałem, że może on ma do mnie jakieś pretensje, ale pogadaliśmy i wyjaśniliśmy wszystkie sprawy. Obu nam zależy, żeby naprawić kadrę i nie wpaść na dłużej w klimat klęski - dodał po nieudanym mundialu.
Podobnie sytuacja ma się z Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim. Piłkarze, którzy są na finiszu swojej przygody z kadrą, nie dogadywali się z grupą "Lewego". Ich relacja z napastnikiem Bayernu jest specyficzna od lat. Poróżnili się już, kiedy wspólnie grali w Borussii Dortmund i reprezentacji Polski za kadencji Franciszka Smudy. Piszczek skończył reprezentacyjną karierę po mundialu, wróci do niej na pożegnalny mecz ze Słowenią, a Błaszczykowski ostatni mecz w kadrze zagrał we wrześniu.
Czytaj też: Dlaczego Robert Lewandowski zaczął na ławce rezerwowych
Nie jest także tajemnicą, że wspólnie czas lubią ze sobą spędzać piłkarze grający w tych samych ligach. Dlatego na przykład Piotr Zieliński dobrze czuje się w towarzystwie z Bartoszem Bereszyńskim czy Thiago Cionkiem. Inną grupę stanowią "fusy", o których mówił jeszcze Krzysztof Mączyński. Chodzi tu o piłkarzy powołanych z mniej popularnych lig (polskiej czy m.in. bułgarskiej, w której gra Jacek Góralski).