Eliminacje Euro 2020. Kuba Cimoszko: Pokonać pokusę eksperymentów (komentarz)

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Polacy awansowali na Euro 2020, eliminacje są już historią. Teraz czas na optymalne przygotowanie drużyny do turnieju finałowego. Oby tylko Jerzy Brzęczek nie popełnił błędów poprzedników i nie zaczął eksperymentować.

Powiedzmy sobie szczerze: to nie była nasza najmocniejsza grupa eliminacyjna w historii. Najsłabsza? Prawdopodobnie. Dlatego też awans był obowiązkiem Jerzego Brzęczka. Mimo to trzeba docenić efekt, w jakim go wywalczył. Chociaż czasami brakowało nam stylu, a gra bywała daleka od oczekiwań i musieliśmy liczyć na geniusz Roberta Lewandowskiego oraz strzelecki nos Krzysztofa Piątka, to za 8 zwycięstw i 25 punktów w 10 meczach możemy tylko bić brawo.

Czytaj także: Zbigniew Boniek zadowolony z eliminacji Euro 2020

Niemniej eliminacje to dopiero początek drogi. Prawdziwym wyznacznikiem będzie Euro 2020. Do niego jest kilka miesięcy, czas na optymalne przygotowanie drużyny. Wbrew pozorom to jednak będzie najtrudniejszy okres dla selekcjonera. Na pozór ma bowiem szansę na sprawdzenie wielu rzeczy, ale tak naprawdę musi powstrzymać się od większych zmian i mieszania taktyką.

Na początku swojej pracy z kadrą Brzęczek próbował gry bez skrzydłowych. Nie zdało to jednak egzaminu i dopiero powrót do sprawdzonych 4-4-2 oraz 4-2-3-1 zaowocował dobrymi wynikami. Miejmy więc nadzieję, że nie przyjdzie mu do głowy ponowne testowanie tamtego wariantu, by na turnieju nie skończyło się klapą: zagubieniem zawodników, słabymi wynikami i późniejszym rozważaniem co by było, gdyby nie tracono czasu na eksperymenty.

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Piotr Zieliński widzi potencjał reprezentacji. "Stać nas na dobry wynik na Euro 2020"

Wielu pogubiło się właśnie w takim momencie, pamiętamy to z niedalekiej przeszłości. Adam Nawałka po awansie na mundial 2018 zaczął wdrażać pomysł gry z 3 obrońcami, a później była katastrofa: gładka porażka z Kolumbią (0:3) w naszym pierwszym meczu o punkty w nowym zestawieniu. Z kolei Paweł Janas tuż przed mundialem 2006 postanowił przestawić reprezentację na grę jednym napastnikiem i poległ w słabym stylu z Ekwadorem (0:2).

Trzeba liczyć, że Brzęczek nie powtórzy tamtych błędów. Na pewno chciałby spróbować jakichś innych rozwiązań, może udowodnić, że jego niedawny pomysł miał sens, ale teraz nie czas na to. Jakieś ryzyko jest potrzebne, lecz na pewno nie na taką skalę. Piłkarze mają już w głowach pewne schematy i przez najbliższe pół roku trzeba je dopracować, a później zagrać to co potrafimy.

Kuba Cimoszko

Czytaj także: Wrócił stary, dobry "Krycha" (komentarz)

Komentarze (0)