West Ham był zdecydowanym faworytem starcia z III-ligowym klubem Gillingham FC i liczył na łatwą przeprawę. Jednakże rywale zamierzali postawić Młotom trudne warunki gry, tym bardziej, że przyszło im grać przed własną publicznością.
W pierwszej połowie konfrontacji podopieczni Davida Moyesa zaprezentowali się dramatycznie. Londyńczycy - w przeciwieństwie do swoich przeciwników - nie oddali żadnego strzału na bramkę.
W I odsłonie Łukasz Fabiański musiał interweniować 3-krotnie, podczas gdy jego vis-a-vis Jack Bonham nie został zatrudniony ani razu.
ZOBACZ WIDEO: Ibrahimović wraca do Milanu! Co dalej z Krzysztofem Piątkiem? "Niech nigdzie się nie wybiera"
Po zmianie stron ekipa WHU postanowiła w końcu odważniej zaatakować, ale przez dłuższy czas nie potrafiła sforsować defensywy zespołu występującego na co dzień w League One.
Dopiero wejście na boisko Pablo Fornalsa sprawiło, że przyjezdni wyszli na prowadzenie. Hiszpan zagrał piłkę do Pablo Zabalety, który mocnym strzałem z około 12 metrów pokonał Bonhama.
Fornals w doliczonym czasie gry do asysty dorzucił gola. Futbolówkę niemal jak na tacy wyłożył mu Felipe Anderson, zaś ten huknął płasko nie do obrony i ustalił wynik tej konfrontacji.
Puchar Anglii, 1/32 finału:
Gillingham FC - West Ham United 0:2 (0:0)
0:1 - Pablo Zabaleta 74'
0:2 - Pablo Fornals 90+4'
*Łukasz Fabiański (West Ham United) rozegrał cały mecz.
Czytaj też:
-> Puchar Anglii: awans Hull City rzutem na taśmę. Pół godziny Kamila Grosickiego
-> David Silva ma zostać w Manchesterze City. Klub przygotowuje się na odejście dwóch innych piłkarzy