Koszmarne wydarzenia miały miejsce w niedzielny poranek czasu amerykańskiego w Los Angeles. Kobe Bryant leciał na koszykarski trening do założonej przez siebie akademii (Mamba Academy). Podróżowała z nim 13-letnia córka Gianna Maria Onore oraz inny zawodnik i jego rodzic.
Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn śmigłowiec spadł na ziemię. Według amerykańskich mediów, jedną z przyczyn mogła być mgła i trudne warunki atmosferyczne. Maszyna stanęła w płomieniach. Służby ratunkowe szybko pojawiły się na miejscu katastrofy, ale nikt na pokładzie nie przeżył.
Sportowcy z całego świata nie mogą pogodzić się ze śmiercią Bryanta. Pogrążeni w żałobie są koszykarze, piłkarze czy siatkarze. Prywatnie z 41-latkiem znał się Neymar, który o śmierci legendy dowiedział się w przerwie meczu Lillie - PSG.
W drugiej połowie Neymar wykorzystał rzut karny dla paryżan, a tuż po nim zadedykował bramkę właśnie dla Bryanta.
Neymar just dedicated his 2nd goal of the night to Kobe. Class touch.
— Elliot Hackney (@ElliotHackney) 26 stycznia
Bryant pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo NBA (2000, 2001, 2002, 2009, 2010). W 2008 roku został wybrany MVP sezonu zasadniczego ligi, a w dwóch kolejnych sezonach MVP finałów NBA. Był również dwukrotnym mistrzem olimpijskim.
Zobacz także: NBA. Kobe Bryant zginął w katastrofie helikoptera
Zobacz także: Kalifornijska policja pokazała zdjęcia z katastrofy helikoptera. Tam zginął Kobe Bryant
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez