Koszykówka. Tragiczna śmierć Koby'ego Bryanta. Wyjątkowy gest Neymara

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / VCG/VCG / Na zdjęciu: Kobe Bryant
Getty Images / VCG/VCG / Na zdjęciu: Kobe Bryant
zdjęcie autora artykułu

Legendarny koszykarz NBA, Kobe Bryant, zginął w katastrofie prywatnego śmigłowca w Calabasas w Kalifornii. Cały świat pogrążony jest w żałobie, a 41-latka pożegnał między innymi Neymar.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszmarne wydarzenia miały miejsce w niedzielny poranek czasu amerykańskiego w Los Angeles. Kobe Bryant leciał na koszykarski trening do założonej przez siebie akademii (Mamba Academy). Podróżowała z nim 13-letnia córka Gianna Maria Onore oraz inny zawodnik i jego rodzic.

Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn śmigłowiec spadł na ziemię. Według amerykańskich mediów, jedną z przyczyn mogła być mgła i trudne warunki atmosferyczne. Maszyna stanęła w płomieniach. Służby ratunkowe szybko pojawiły się na miejscu katastrofy, ale nikt na pokładzie nie przeżył.

Sportowcy z całego świata nie mogą pogodzić się ze śmiercią Bryanta. Pogrążeni w żałobie są koszykarze, piłkarze czy siatkarze. Prywatnie z 41-latkiem znał się Neymar, który o śmierci legendy dowiedział się w przerwie meczu Lillie - PSG.

W drugiej połowie Neymar wykorzystał rzut karny dla paryżan, a tuż po nim zadedykował bramkę właśnie dla Bryanta.

Bryant pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo NBA (2000, 2001, 2002, 2009, 2010). W 2008 roku został wybrany MVP sezonu zasadniczego ligi, a w dwóch kolejnych sezonach MVP finałów NBA. Był również dwukrotnym mistrzem olimpijskim.

Zobacz także: NBA. Kobe Bryant zginął w katastrofie helikoptera

Zobacz także: Kalifornijska policja pokazała zdjęcia z katastrofy helikoptera. Tam zginął Kobe Bryant

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Ken Masters
27.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W drugiej połowie Neymar wykorzystał rzut karny dla paryżan, a tuż po nim zadecydował bramkę własne dla Bryanta."  Ja pi****e...