Niesamowity jest chaos, w jakim od półtora roku tkwi Krzysztof Piątek. Odkąd wyjechał do Włoch, najdłużej z jednym szkoleniowcem pracował 4 miesiące. To w Hercie Berlin Polak miał w końcu poczuć stabilizację. Podpisał 4-letni kontrakt, Juergen Klinsmann mówił mu, że jest już prawie najlepszym napastnikiem na świecie. A już na pewno z miejsca czołowym piłkarzem jego drużyny.
Piątek był wyborem Klinsmanna, Niemiec przekonał zarząd, że warto wyłożyć rekordowe 27 mln euro na reprezentanta Polski. A Polak miał ciarki na ciele, gdy mistrz świata roztaczał przed nim wizję wielkiego klubu i wielkiego futbolu. We wtorek rano dyrektor generalny klubu Michael Preetz prawdopodobnie przeszedł stan przedzawałowy, gdy z Facebooka dowiedział się, że Klinsmann po 10 tygodniach pracy na stanowisku trenera powiedział: Danke.
Najważniejszy transfer
- Zaskoczył nas. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, w jakim zaufaniu współpracowaliśmy przy doborze piłkarzy w intensywnym oknie transferowym. Nie dostawaliśmy żadnych sygnałów - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią
Krzysztof Piątek był najważniejszym zimowym transferem berlińskiego klubu. Już w pierwszym meczu ligowym z Schalke 04 Gelsenkirchen, zaledwie dzień po transferze, Klinsmann wpuścił go na boisko aż na pół godziny.
W kolejnych dwóch spotkaniach (pucharowe z Schalke i ligowe z FSV Mainz) reprezentant Polski rozegrał już całe mecze. Z Schalke 04 strzelił pierwszego gola, Hertha przegrała 2:3. Z FSV Mainz nawet nie miał okazji, berlińczycy przegrali 1:3.
Zaskakujące, że Piątek na zachodzie nastrzelał tyle goli, wyrobił sobie taką markę, pomimo braku stabilizacji. Przecież co trener, to inna taktyka, filozofia, pomysł na wykorzystanie snajpera. Za każdym razem trzeba też walczyć na nowo o zaufanie, próbować się pokazać. Słabi psychicznie, nieprzekonani o własnych umiejętnościach piłkarze, nie daliby sobie rady.
Życie w chaosie
Piątek musiał więc mocno walczyć. W Genoa CFC, do której trafił z Cracovii, przez pół roku prowadziło go trzech trenerów: Davide Ballardini, Ivan Jurić i najbardziej znany z nich, były selekcjoner reprezentacji Włoch Cesare Prandelli. I tak jak włoski klub poszukiwał nowych rozwiązań, tak na Piątka nie wpływało nic, strzelał gola za golem.
Trenerzy Piątka przez 1,5 roku. Grafika SofaScore.com
W AC Milan przez rok Polak też pracował z trzema szkoleniowcami. Najdłużej, bo cztery miesiące, z Gennaro Gattuso. Miał u niego bombowy początek, połowa Mediolanu oszalała na punkcie reprezentanta Polski, ale im dalej w las, tym było już gorzej. Milan grał coraz gorzej, 24-latek strzelał coraz mniej.
Marco Giampaolo, czyli następca Gattuso, wydawał się idealny, przecież z Sampdorii Genua zrobił drużynę groźną dla wszystkich. A każdy z Polaków, jakich tam prowadzi, zanotował rozwój. Bartosz Bereszyński, Karol Linetty i nawet Dawid Kownacki przeszli u niego na wyższy poziom. Tyle że Giampaolo w AC Milan totalnie sobie nie poradził. Jego praca trwała niecałe 4 miesiące.
Kolejny trener Stefano Pioli od początku nie był do Piątka tak przekonany jak poprzednicy. Sadzał go na ławce, szukał nowych rozwiązań. A gdy okazało się, że do Mediolanu wraca Zlatan Ibrahimović, było jasne, że napastnik znad Wisły musi odejść.
Treningi w Hercie prowadzi teraz Alexander Nouri, który był zastępcą Klinsmanna. Klub znalazł się w potrzasku, bo nagle musi wymyślić zastępstwo. Klinsmann sprawia wrażenie żyjącego we własnym świecie wariata, skoro po takich planach, przygotowaniach, nagle zaskakuje wszystkich oświadczeniem na Facebooku. I tworzy ogromny problem.
Piątek za chwilę będzie miał ósmego trenera. A jeśli będzie to opcja tymczasowa, do końca sezonu, a latem Hertha zatrudni kogoś jeszcze, wtedy liczba trenerów urośnie do dziewięciu.
Czytaj więcej o reakcji Herthy
Klinsmann i Piątek. Yes, you can! Jak dziwnie dziś to brzmi. Czytaj