PKO Ekstraklasa. ŁKS Łódź - Wisła Płock: Kazimierz Moskal chce zagrać odważnie

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal

- Każdy mecz jest dla nas spotkaniem o życie i tak będzie do końca. Zdajemy sobie sprawę, że Wisła Płock to niewygodny przeciwnik. Mają Furmana, który ze stałych fragmentów robi niesamowity użytek - przestrzega trener ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal.

Łodzianie po 21 kolejkach okupują ostatnie miejsce w tabeli. Mają już sześć punktów straty do piętnastej Wisły Kraków, a osiem do bezpiecznej strefy. W ubiegły weekend przegrali w Warszawie z Legią 1:3. Do 70. minuty prowadzili jednak 1:0, ale po raz kolejny w tym sezonie ostatni kwadrans nie wyszedł zespołowi.

- Wynikło to z błędów. Uważam, że ta pierwsza bramka... mogliśmy jej uniknąć. Druga bramka padła po rzucie karnym. Nie będę się na jej temat wypowiadał, bo dla mnie rozważania na temat ułożenia ręki nie mają sensu. Ja naprawdę nie wiem, kiedy rzut karny się należy, a kiedy nie. Kluczowy moment to był pierwszy gol, kiedy nie kontrolowaliśmy ustawienia Rosołka. W polu karnym ludzie muszą być szczelnie kryci. To się nie udało - ocenił Kazimierz Moskal.

W sobotę na stadionie przy al. Unii w Łodzi Rycerze Wiosny podejmą Wisłę Płock. Nie ulega wątpliwości, że to Nafciarze będą faworytami, ale na to łódzki zespół nie może już patrzeć. Wszak potrzebuje punktów, nieważne z kim przyjdzie o nie rywalizować.

ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"

- Dla nas nie ma łatwych meczów. Każdy mecz jest o życie i tak będzie do końca. Zdajemy sobie sprawę, że Wisła Płock to niewygodny przeciwnik. Mają Furmana, który ze stałych fragmentów robi niesamowity użytek - podkreślił Moskal.

W spotkaniu przy Łazienkowskiej nowy napastnik Łódzkiego Klubu Sportowego Samu Corral nie miał wielu okazji, by się zaprezentować. Nie otrzymywał wielu podań, bo był od nich odcinany. W meczu z płocczanami ma być inaczej.

- Trzeba wziąć pod uwagę, z kim graliśmy i przeciwko komu Samu musiał grać. I tak dawał sobie nieźle radę. Był mocno poniewierany. Lewczuk i Jędrzejczyk to niewygodni obrońcy. W kolejnych meczach myślę, że będzie łatwiej. Potencjał obrońców z Płocka oceniam trochę niżej z racji tego, że to będzie już kolejny mecz Corrala. On pierwszy raz wyjechał z ojczyzny i to też nie jest łatwe - przekonywał szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.

- Będziemy chcieli zagrać odważnie, choć wiemy, że gra się tak, jak pozwala przeciwnik. Legia ma największy potencjał i największe szanse, by zdobyć mistrzostwo. To nie jest tylko moja opinia. W ekstraklasie nie ma łatwych rywali. Ponadto w ostatnim sparingu te zespoły grały ze sobą i padł remis 1:1. W mojej ocenie Legia jest lepszym zespołem - dodał.

Zachowanie koncentracji do samego końca to z pewnością będzie jeden z kluczy do sukcesu ełkaesiaków w starciu z Nafciarzami. Moskal uczulał swoich zawodników na to, co zrobiła Wisła w ostatnim ligowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Ekipa trenera Radosława Sobolewskiego do 75. minuty prowadziła 2:0, a cały mecz ostatecznie przegrała 2:3.

- To jest właśnie nasza ligowa piłka. Oglądałem to spotkanie. Wydawało się, że Pogoń już nie da rady się podnieść. Widzimy, jak jedna bramka potrafi odwrócić losy meczu. W tak krótkim czasie dali sobie wydrzeć zwycięstwo. Na pewno są podrażnieni. Będą chcieli przyjechać i walczyć o wygraną. A swoją drogą widzimy, że nawet w takich okolicznościach, nie grając rewelacyjnego meczu, nawet jak ten mecz się nie układa, można przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. My musimy o tym pamiętać. Przypominam, że gdybyśmy nie stracili bramki na 1:3, mecz z Legią mógł skończyć się inaczej, bo jeszcze, w 96. minucie Samu miał akcję i brakowało mu centymetrów, by trafić do siatki - zakończył Moskal.

Początek spotkania w Łodzi w sobotę o godzinie 15:00. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Sprawdź też: Lechia - Piast: Niezawodny Flavio. Dwa debiuty w Gdańsku

Komentarze (0)