Ostatnie dwa tygodnie we włoskiej piłce były bałaganem. Sympatycy calcio czuli niepewność, zniecierpliwienie, złość. Pozaboiskowych emocji było sporo i przez to mecze, które udało się rozegrać, schodziły na drugi plan. Nie ma pewności, że kryzys w Serie A, wywołany rozprzestrzenianiem się koronawirusa, został zażegnany, ale ten tydzień przyniósł kilka odpowiedzi zamiast samych pytań.
Na jego początku postanowiono, że do 4 kwietnia wszystkie mecze zostaną rozegrane bez udziału publiczności, a w czwartek poznaliśmy plan działania i terminy zaległych meczów poza spotkaniem Interu Mediolan z UC Sampdorią. Po długich przepychankach udało się wypracować rozwiązanie, które zaakceptowały kluby, mające często sprzeczne ze sobą interesy i oczekiwania.
Nadrobienie w ten weekend zaległych meczów 26. kolejki sprawi, że tabela nie będzie już tak poszatkowana i nieprzejrzysta. Tylko pięciu klubom udało się rozegrać wszystkie mecze zgodnie z pierwotnym terminarzem. Szczęściarzami przełomu lutego i marca są Lazio, AS Roma, SSC Napoli, Bologna FC oraz US Lecce. Największe zaległości ma Inter, który nie rozegrał dwóch spotkań o punkty i rewanżu z Napoli w półfinale Pucharu Włoch.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja na meczu rezerw Realu. Bezmyślne zachowanie Rodrygo
Wyczekiwanym od przynajmniej dwóch tygodni hitem jest mecz Juventusu FC z Interem. Konfrontacje nazywane derbami Italii są od dekad jednymi z najważniejszych w kalendarzu, a kiedy na dodatek oba kluby są kandydatami na mistrza Włoch i personalnymi najsilniejszymi ekipami w lidze, trudno o ciekawszą propozycję. O formie obu drużyn, statystykach i historii pisaliśmy już tydzień temu. Od tego czasu główną zmianą jest pozbawienie Juventusu pozycji lidera. Na pierwsze miejsce w tabeli przesunęło się Lazio i Bianconeri muszą myśleć, jak wyprzedzić rzymian.
Czterech Polaków może zagrać w meczu Sampdorii z Hellasem Werona. Po stronie gospodarzy Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, a w beniaminku Paweł Dawidowicz i Mariusz Stępiński. W rundzie jesiennej drużyna z Genui przegrała z Hellasem 0:2 i jeżeli zostanie pokonana również w rewanżu, będzie to pierwszy sezon w elicie, w którym nie zapunktowała w obu meczach z przeciwnikiem z Werony. Sampdoria ma punkt przewagi nad otwierającą strefę spadkową Genoą CFC, dlatego potrzebuje dobrego wyniku. Zarazem Blucerchiati spróbują zrehabilitować się za kompromitujące 1:5 z ACF Fiorentiną w poprzednim meczu na Stadio Luigi Ferraris.
AC Milan podejmie Genoę CFC. To kluby będące w komitywie, prowadzące interesy, czego zresztą jednym z przykładów był transfer Krzysztofa Piątka. Na boisku Rossoneri nie są ostatnio przyjaźnie nastawieni do Rossoblu. Nie przegrali z nimi od sześciu meczów i w czterech z nich nawet nie stracili gola. Oba zespoły w 2020 roku poprawiają sobie samopoczucie i prowadzą pościg. AC Milan zdobył w nim 15 punktów i goni zespoły będące na miejscach premiowanym awansem do europejskich pucharów. Z kolei drużyna Filipa Jagiełły wywalczyła 11 punktów i urealniła utrzymanie.
Potencjał uwolniła również ACF Fiorentina po zmianie trenera z Vincenzo Montelli na Giuseppe Iachinego. Klub Bartłomieja Drągowskiego zmierzy się z Udinese Calcio i po raz pierwszy od kwietnia 2018 roku może odnieść dwa zwycięstwa na wyjeździe z rzędu. Szansa wydaje się być dobra, ponieważ zespół Łukasza Teodorczyka nie potrafi pokonać nikogo od 12 stycznia. Przez blisko dwa miesiące zremisował trzy razy i poniósł cztery porażki. Na dodatek Fiorentina nie przegrała z Udinese w siedmiu meczach od kwietnia 2016 roku.
26. kolejka Serie A:
Parma Calcio 1913 - SPAL / nd. 08.03.2020 godz. 12:30
AC Milan - Genoa CFC / nd. 08.03.2020 godz. 15:00
UC Sampdoria - Hellas Werona / nd. 08.03.2020 godz. 15:00
Udinese Calcio - ACF Fiorentina / nd. 08.03.2020 godz. 18:00
Juventus FC - Inter Mediolan / nd. 08.03.2020 godz. 20:45
US Sassuolo - Brescia Calcio / pon. 09.03.2020 godz. 18:30
Czytaj także: Lazio zostało liderem. Ciro Immobile nie pokonał Łukasza Skorupskiego
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]