- Nie mogę być zadowolony ze swojego występu, bo nie wygraliśmy. Byłbym taki, gdybyśmy zwyciężyli. Mam nadzieję, że tak stanie się w kolejnym spotkaniu - powiedział po spotkaniu Andraž Kirm.
Zresztą sam początek gry - także w wykonaniu Słoweńca - nie był najlepszy. Z minuty na minutę Kirm grał jednak coraz lepiej i to po jego akcji bramkę mógł zdobyć Paweł Brożek. Napastnik nie wykorzystał jednak dobrego podania.
W końcu i on sam stanął przed szansą pokonania bramkarza Levadii, ale uderzeniem prawą nogą trafił w poprzeczkę. - Decyzja o takim strzale była najlepsza. Niestety piłka nie wpadła do siatki - ocenił swoją szansę, na wpisanie się na listę strzelców, wiślacki debiutant.
W dość zgodnej ocenie obserwatorów Wisła dokonała dobrego wyboru, zatrudniając Kirma, którym przed rokiem interesowało się włoskie Chievo Werona.
Także koledzy z zespołu wysoko oceniali grę nowego nabytku mistrzów Polski.
- Kirm zagrał dobry mecz, fajnie wkomponował się w drużynę - oceniał kolegę Piotr Brożek. - Na pewno był najlepszy z nas, chociaż szkoda, że nie wykorzystał swoich sytuacji. Jakby zamiast w poprzeczkę, trafił na 1:0, miałby bardzo udany debiut - dodał obrońca Wisły.