W piątkowe popołudnie zarząd PZPN zdecydował, że rozgrywki PKO Ekstraklasy, Fortuny I ligi i II ligi zostaną zawieszone do końca marca z powodu zagrożenia epidemiologicznego. Więcej informacji na temat wznowienia rozgrywek, a także rozegrania odwołanych meczów 27. i 28. kolejki mają pojawić się w przyszłym tygodniu (więcej TUTAJ).
Prezes PZPN, Zbigniew Boniek liczy, że sezon uda się dokończyć, nawet gdyby doszło do przedłużenia zawieszenia. - Może się okazać, że 1 maja sytuacja będzie na tyle uspokojona, że znowu będzie można grać. I wtedy zrobimy wszystko, żeby dokończyć sezon, nawet jeśli trzeba będzie grać na okrągło, co parę dni - przyznał Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jeszcze w czwartek zarząd PZPN informował, że spotkania dwóch najbliższych kolejek odbędą się, ale bez udziału publiczności. Jak przekonuje Boniek, wszyscy przedstawiciele klubów zgodzili się na takie rozwiązanie, a protesty rozpoczęły się dopiero po oficjalnym ogłoszeniu decyzji.
- PZPN nie ma żadnego interesu w tym, aby na siłę kontynuować rozgrywki. Natomiast cały czas zależało nam, żeby były to decyzje wspólne i przemyślane. Oby tylko za dziesięć czy za dwadzieścia dni kluby nie płakały, że już chciałyby wrócić na boiska, a sytuacja wcale nie będzie lepsza - dodał Boniek.
Czytaj też: Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Adam Marciniak: Rozegranie tej kolejki nie miało sensu
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film