We Włoszech odnotowano około 64 tysiące zakażeń koronawirusem, zmarło ponad 6 tysięcy osób. Najtrudniejsza sytuacja jest w Lombardii, a przede wszystkim w Bergamo, od dwóch dni liczba zgonów jednak spada. Stamtąd, z powodu braku miejsc, wojsko wywozi ciała zmarłych, między innymi do Ferrary, dwieście kilometrów na wschód kraju, gdzie gra trzech naszych piłkarzy: Thiago Cionek, Bartosz Salamon i Arkadiusz Reca. Ten ostatni opowiada nam, jak wygląda życie we Włoszech z jego perspektywy. Piłkarz sprowadził na miejsce żonę i córkę z Polski.
Reca jest zdrowy, ale do minimum ogranicza wyjścia z domu. - Od dwóch tygodni siedzimy z rodziną w domu, nie wychodzimy, żeby nie narażać naszego zdrowia. Ja wybieram się do pobliskiego sklepu raz w tygodniu, robię większe zakupy, które starczają nam na dłuższy czas. Z tego co wiem, u nas w Ferrarze sytuacja nie jest aż tak krytyczna. Nawet trudno ocenić mi, jak wygląda życie na zewnątrz, w mieście, bo dawno mnie tam nie było - opowiada nam Reca.
Reprezentant Polski ćwiczy według rozpiski z klubu. - Mój dzień wygląda mniej więcej tak: budzimy się z dziewczynami rano, jemy śniadanie, po którym robię dwugodzinny trening indywidualny. To głównie ćwiczenia biegowe i siłowe. Chodzę biegać za dom, na polne dróżki. W ogródku zrobiłem sobie siłownię - tłumaczy zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Mistrzostwa Europy przełożone! "Nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy piłkarze wybiegną na boiska"
- Sytuacja we Włoszech jest naprawdę dramatyczna. Wszyscy wiemy, jak duża liczba zakażonych i zgonów pojawia się codziennie. Miejmy nadzieję, że coś się w końcu poprawi i nadejdą dni, kiedy te cyfry się zatrzymają. Wszyscy w to wierzymy, my też modlimy się o to, żeby sytuacja się uspokoiła i poprawiła - mówi nasz zawodnik.
Powrót realny
Coraz więcej drużyn z Serie A planuje wznowić treningi już w najbliższym czasie. W małych grupach, z codziennymi podstawowymi badaniami, jak mierzenie temperatury. Na taki pomysł wpadli w SSC Napoli, Lazio Rzym czy Cagliari, to podzieliło środowisko. Sprzeciwił się temu Związek Zawodowy Piłkarzy we Włoszech, protestował prezydent Juventusu, a prezes Brescii Massimo Cellino mocno skrytykował tę ideę.
- Jeśli ktoś chce mistrzostwa, niech go weźmie. Nie możemy myśleć o tym, kiedy zaczniemy, ale żeby w ogóle przetrwać. Bądźmy realistami, to już koniec. Ci ludzie są gorsi od wirusa - przyznał Cellino.
Wszystkie rozgrywki we Włoszech są zwieszone do 3 kwietnia. Reca opowiada, że według planu, także piłkarze SPAL mają wrócić do zajęć w grupach na początku przyszłego miesiąca. - Taką dostaliśmy informację, ale to jeszcze nic pewnego. Zobaczymy, czy sytuacja się zmieni. Jeżeli nie, to pewnie terminy powrotu i startu ligi zostaną zmienione. Myślę, że jeżeli będzie jakiekolwiek zagrożenie, to raczej nie wrócimy do treningów - komentuje Reca.
Reca w czasach pandemii koronawirusa stara się znaleźć pozytywy, ma teraz możliwość przebywania z rodziną. - Córka czasem towarzyszy mi nawet w treningu w ogrodzie. Wymyślamy jej z żoną różne zabawy, żeby mogła się wyszaleć. Spędzamy czas rodzinnie, o to w tym też chodzi, by w trudnych chwilach być razem - komentuje.
Piłkarzowi spodobały się też inne zajęcia domowe. - Ostatnio sprezentowałem sobie kosiarkę. Poświęciłem dzień, żeby przywrócić ogród do porządku po zimowej przerwie. Odkryłem w sobie drugie ja - dużą przyjemność sprawia mi pieczenie ciast, gotowanie. Z żoną próbujemy różnych wypieków i nieźle to wychodzi - mówi.
Cionek ochroniarz
Kilka dni temu bohaterem Ferrary został Thiago Cionek. Nasz piłkarz gonił przez miasto złodzieja, który na jego oczach okradł sklep z tytoniem. Cionek złapał złodzieja, obezwładnił i przekazał policji. Burmistrz Ferrary Alan Fabbri podziękował mu telefonicznie za ten bohaterski czyn. - Podobno Thiago zastanawia się, czy otworzyć własną agencję ochroniarską - puszcza oko Reca.
Cionek i Reca to podstawowi gracze SPAL. Pierwszy rozegrał w tym sezonie 20 spotkań, drugi 18. Bartosz Salamon ani razu nie wszedł na boisko we włoskiej ekstraklasie, przeważnie był rezerwowym, albo siadał na trybunach. SPAL po 26. kolejkach jest przedostatnie w lidze.
Koronawirus. Siergiej Kriwiec: Na Białorusi życie w ogóle się nie zmieniło
Marek Koźmiński: Musimy zrobić reset i wprowadzić nowe zasady