Liga białoruska jest jedyną w Europie, która wciąż gra. Choć koronawirus Sars CoV-2 szaleje po świecie, choć w samej Białorusi szybko rośnie liczba zakażonych, to jednak władze piłkarskie są niewzruszone. Dane z piątku mówią, że na Białorusi jest już 1981 osób z wirusem (w poniedziałek było ich 700), 19 osób zmarło. Najgorzej jest w Mińsku, gdzie przepełniony jest szpital zakaźny. Źle jest również w Witebsku, utworzono tam szpital polowy.
Do przerwania rozgrywek nawołują niektóre media, piszą o farsie. Kibice przestają przychodzić na stadiony. Doszło do tego, że w środę na trybunach Dynama Brześć pojawiły się... manekiny. Klub żartował na Twitterze, że na pewno jego fani z całego świata są zadowoleni.
Our fans from all over the world seem to be happy! Thanks for your support, guys! pic.twitter.com/wX4dCLDtUH
— FC Dynamo Brest (@dynamobrest) April 8, 2020
Prezydent Aleksander Łukaszenka już wcześniej mówił, że najlepiej pić wódkę, a wtedy nic nikomu się nie stanie.
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"
- Federacja jest w ścisłym kontakcie z ministerstwem zdrowia oraz ministerstwem sportu. Mamy wszystkie niezbędne informacje o rozwoju sytuacji i ufamy służbie zdrowia. Podejmujemy wiele wysiłku, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa. Na stadionach są dodatkowe punkty z żelem antybakteryjnym, badamy temperaturę, rozsadzamy kibiców w odpowiedniej odległości - wylicza nam prezydent federacji Władimir Bażanow.
Pierwsi do bojkotu meczów nawoływali kibice Niemena Grodno. W miniony weekend na ośmiu stadionach pojawiło się ok. 2,5 tys. osób, podczas gdy tydzień wcześniej 2. serię obejrzało niespełna 9 tys. kibiców.
Jak mówi Bażanow, każdy ma prawo do swojego zdania: - Rozumiemy decyzję kibiców, ale jest też ich druga część, która przychodzi na stadiony.
Liga gra więc dalej, w weekend odbędzie się 4. kolejka. Sezon rozpoczął się w marcu, bo Białoruś gra systemem wiosna - jesień. Bażanow: - W tym momencie nie planujemy przerwania mistrzostw. Ale oczywiście nadal monitorujemy sytuację, jesteśmy w kontakcie z władzami. Jeśli będzie taka konieczność, to podejmiemy odpowiednie decyzje. W pełni rozumiemy, że ludzie i ich zdrowie są w obecnej sytuacji najważniejsze.
Szef białoruskiej piłki raz jeszcze zdementował też informację, że w rozgrywkach uczestniczy piłkarz z koronawirusem. Podał ją we włoskich mediach zawodnik Szachciora Soligorsk Azrdren Llullaku. - To nieprawda. Rozmawialiśmy z rzecznikiem prasowym Szachciora i najprawdopodobniej słowa piłkarza zostały przekręcone. Mieliśmy trzech zawodników z podejrzeniem wirusa, ale żaden z nich nie miał pozytywnego testu.
Liderem po trzech kolejkach jest Energetyk Mińsk.