Real Madryt cały czas nie znalazł godnego następcy Cristiano Ronaldo. W rolę Portugalczyka nie potrafili wejść Mariano Diaz czy Eden Hazard. Sytuacja ekonomiczna Królewskich jest znakomita (zobacz szczegóły-->), dlatego klub ma wielkie ambicje na najbliższe dwa letnie okna transferowe.
Pierwszym ruchem Los Blancos ma być transfer Erlinga Haalanda. Młody Norweg przebojem wdarł się do Bundesligi. W jedenastu meczach ligi niemieckiej zdobył dwanaście bramek. Nic dziwnego, że trafił do notesów europejskich gigantów, jednak najskuteczniejszy ma być Real Madryt. Cena? Jedyne 75 mln euro. Tyle bowiem wynosi klauzula odstępnego w kontrakcie Haalanda.
- Teraz koncentrujemy się na BVB, ale prawdą jest, że La Liga byłaby dobra dla mojego syna - przyznał ojciec piłkarza Alf-Inge Haaland, cytowany przez dziennik "AS".
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"
Największym transferem w historii klubu ma być jednak Kylian Mbappe. Już w niedzielę informowaliśmy, że transakcja była praktycznie przyklepana (więcej TUTAJ), jednak na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa.
Co się odwlecze to nie uciecze, dlatego Mbappe szykowany jest na 2021 rok. Wiele zależy także pod postawy samego Francuza, którego kontrakt wygasa 30 czerwca 2022 roku. Jeśli nie przedłuży umowy z Paris Saint-Germain, za kilkanaście miesięcy zostanie piłkarzem Realu Madryt.
Zobacz także: WHO poważnie ostrzega Białoruś. "Sytuacja jest niepokojąca i uzasadnia podjęcie nowych środków"