Sensacyjny finał rozgrywek Pucharu Polski. W karnych lepszy II-ligowiec

PAP / Teodor Walczak / W 1992 sensacyjnie Puchar Polski zdobyła wówczas drugoligowa Miedź Legnica
PAP / Teodor Walczak / W 1992 sensacyjnie Puchar Polski zdobyła wówczas drugoligowa Miedź Legnica

W 1992 roku grająca w ówczesnej II lidze Miedź Legnica sensacyjnie zdobyła Puchar Polski w finale pokonując po rzutach karnych Górnika Zabrze. Spotkanie zostało przerwane przez pseudokibiców.

Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.

Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Nie inaczej było w 1992 roku. Wówczas do finału niespodziewanie awansowała, grająca w ówczesnej II lidze, Miedź Legnica. Rywalem był Górnik Zabrze.

W decydującej potyczce rozgrywanej na stadionie w przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie początkowo wszystko przebiegało zgodnie z oczekiwaniami. W 9. minucie z rzutu wolnego z ok. 17 metrów do siatki trafił Piotr Jegor. Górnik nie poszedł za ciosem i nie podwyższył wyniku. Z każdą kolejną minutą coraz groźniejsza była Miedź.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Zuzanna Górecka przebywa na kwarantannie. "Jeszcze nikt nie zrobił nam testów. Na razie siedzimy i czekamy"

Po zmianie stron spotkanie zostało przerwane. Obecni na trybunach fani Legii wywołali zamieszki. Na murawie i na trybunach stadionu doszło do walk. Pseudokibiców rozdzielać się starał m.in. arbiter liniowy. Ostatecznie udało się zaprowadzić względny porządek i mecz mógł być kontynuowany.

PAMIĘTNE MECZE - TUTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW

Legniczanom do remisu udało się doprowadzić w 82. minucie, kiedy kapitalnym strzałem w okienko z ok. 20 metrów popisał się Dariusz Baziuk. Do końca regulaminowego czasu oraz w dogrywce więcej bramek już nie padło i o wszystkim zadecydować miał konkurs rzutów karnych.

W 2. serii pomylił się Tomasz Wałdoch, który uderzył w górną część poprzeczki. W 3. kolejce strzał Ryszarda Krausa obronił Dariusz Płaczkiewicz, popisując się piękną interwencją. W 4. serii jeden jedyny raz pomylili się legniczanie. Marcin Ciliński uderzył wprost w Marka Bębna. O triumfie Miedzi zadecydował strzał w 5. kolejce Artura Wójcika. Piłka wpadła w samo okienko bramki zabrzan. Dodajmy, że podczas konkursu "jedenastek" tuż za bramką stała dość spora grupa kibiców i dziennikarzy.

W nagrodę za zdobycie Pucharu Polski Miedź zagrała w Pucharze Zdobywców Pucharów, gdzie trafiła na AS Monaco z m.in. Yourim Djorkaeffem czy Juergenem Klinsmannem w składzie, a trenerem francuskiej drużyny był Arsene Wenger. Monaco w pierwszym spotkaniu gola zdobyło już w 2. minucie. Było to jedyne trafienie w dwumeczu. W ekstraklasie legniczanie zagrali dopiero w 2018 roku.

Górnik po raz kolejny w finale Pucharu Polski wystąpił w 2001 roku i ponownie przegrał. Na krajowe trofeum zabrzanie czekają od 1971 roku.

Czytaj także:
--> Roman Szewczyk zadziwił wszystkich. Dwa gole z rzutów wolnych, jeden niemal z połowy boiska
--> Legia Warszawa mistrzem Polski po 24 latach. Górnik Zabrze kończył w ósemkę

Komentarze (0)