PKO Ekstraklasa. Szczere wyznanie Martina Chudego. Bramkarz Górnika był uzależniony od gier

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Martin Chudy
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Martin Chudy

- Kilka razy ukradłem pieniądze rodzicom lub babci, abym mógł zagrać - przyznał Martin Chudy. Bramkarz Górnika Zabrze opowiedział ostatnio o swoim uzależnieniu od gier, kiedy był nastolatkiem.

Martin Chudy trafił do Górnika Zabrze w styczniu 2019 roku ze Spartaka Trnava. W trwających rozgrywkach PKO Ekstraklasy rozegrał 26 spotkań, w których puścił 36 bramek, siedem razy zachował czyste konto.

Bramkarz opowiedział ostatnio o swoim uzależnieniu od gier komputerowych, z którym zmagał się jako nastolatek.

- W Powaskiej Bystrzycy był pokój gier. Kiedy tam przybyłem, natychmiast tam pobiegłem. Godzina kosztowała 40 koron. Zapłaciłem 320 i grałem przez osiem godzin w piłkę nożną, strzelanki, cokolwiek - powiedział Chudy w rozmowie z "Novy Cas".

- Pamiętam, jak kilka razy ukradłem pieniądze rodzicom lub babci, abym mógł zagrać. To były drobne kwoty, do stu koron. Zdarzało mi się też pożyczać. Z czasem moi rodzice odkryli moje uzależnienie. Ich zdaniem nie musiałem iść na leczenie, nigdy nie byłem u psychologa - dodał piłkarz.

30-latek przyznał, że z czasem sam wyleczył się z uzależnienia. Zainteresował się tematyką zdrowego odżywiania i mocniej skupił się na grze w piłkę nożną. Obecnie stroni od gier komputerowych.

Czytaj także:
- "Ciekawi mnie postawa klubów". Zbigniew Boniek o wznowieniu rozgrywek
Leszek Ojrzyński: Córka w innym kraju, żona w innym świecie, a ja...

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Wszyscy zawodnicy będą badani przed meczami PKO Ekstraklasy? "Już teraz piłkarze są monitorowani"

Komentarze (0)