Najwyższa klasa rozgrywkowa potrzebuje w sumie czternastu terminów - jedenastu na brakujące kolejki ligowe, a także trzech, by doprowadzić do końca Totolotek Puchar Polski. W nim muszą się odbyć jeszcze dwa ćwierćfinały (Miedź Legnica - Legia Warszawa i Stal Mielec - Lech Poznań), dwa półfinały i finał.
Jeśli chodzi o Fortuna I ligę, tu sytuacja jest nawet trudniejsza, bo gdyby przyjąć założenie, że któryś z dwóch klubów tej klasy dojdzie do finału PP (a trzeba je brać pod uwagę przy ustalaniu terminarza), to w sumie potrzebne będzie aż piętnaście terminów. Na zapleczu ekstraklasy pozostało bowiem jeszcze dwanaście kolejek.
Podobnie jest w II lidze, tyle że drużyny z tego poziomu w rywalizacji o krajowe trofeum już nie walczą, więc im potrzeba tylko dwunastu terminów na dokończenie rywalizacji ligowej.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. PKO Ekstraklasa ma plan na powrót do grania! "Liga może zakończyć się 19 lipca"
Po wznowieniu gry mecze odbywać się będą co trzy dni. Jeśli założymy, że spotkania będą rozgrywane dwa razy w tygodniu (w systemie środa - sobota, z ewentualnym uwzględnieniem małych przesunięć ze względu na transmisje telewizyjne), to bez jakichkolwiek terminów rezerwowych PKO Ekstraklasa lub Totolotek Puchar Polski (w zależności od tego, które mecze odbyłyby się jako pierwsze) najpóźniej może ruszyć 30 maja.
Jeśli Miedź Legnica i Stal Mielec odpadłyby na etapie ćwierćfinału i te potyczki odbyłyby się w pierwszej kolejności, to Fortuna I liga mogłaby wystartować najpóźniej 10 czerwca - podobnie jak II liga. To jednak bardzo odważny plan, bo nie uwzględnia on jakiejkolwiek luki w terminarzu, czyli nie daje żadnych terminów rezerwowych.
Pozostaje jeszcze kwestia barażów (dla zespołów z miejsc 3-6). Na nie potrzeba dwóch terminów. Gdyby więc miały zostać rozegrane zgodnie z pierwotnym regulaminem, to rywalizacja na drugim i trzecim poziomie musiałaby ruszyć najpóźniej 3 czerwca (też bez jakichkolwiek terminów rezerwowych).
Najprawdopodobniej kluby będą dążyć do wznowienia rozgrywek jeszcze w maju, by zyskać możliwość manewru. Póki co w PKO Ekstraklasie zaczyna się dwutygodniowa izolacja drużyn, po zakończeniu której mają zostać przeprowadzone testy na obecność koronawirusa.
Czytaj także:
Testy dla 150 osób na meczu, izolacja. PKO Ekstraklasa chce wrócić pod pełnym nadzorem
Farbowanie włosów nie pomogło. Łzy młokosa i porażka Lecha Poznań w klasyku