Dziewięć bramek przy Łazienkowskiej. Gole Legii Warszawa strzelał Cezary Kucharski

Newspix / VINTAGE / Na zdjęciu: Cezary Kucharski
Newspix / VINTAGE / Na zdjęciu: Cezary Kucharski

Cezary Kucharski znany w Polsce jest głównie z występów w Legii Warszawa. Mało kto pamięta, że zawodnik w ekstraklasie debiutował w barwach Siarki Tarnobrzeg. Latem 1993 roku strzelił przy Łazienkowskiej Legii dwie bramki.

Epidemia koronawirusa doprowadziła do zawieszenia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Przypominamy zatem najciekawsze, najdziwniejsze i najbardziej pamiętne mecze sprzed lat.

Sezon 1993/94 był drugim w historii występów Siarki w ekstraklasie. W 3. serii drużynę z Tarnobrzegu czekał trudny egzamin, mecz w Warszawie z Legią. Zawodnicy z ulicy Łazienkowskiej byli podrażnieni odebraniem im mistrzostwa Polski, po wydarzeniach w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.

Złość warszawskiego zespołu potęgował fakt, że w pierwszych dwóch seriach Legia zdobyła tylko dwa punkty, remisując w dwóch meczach. Z kolei Siarka raz wygrała i raz przegrała.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"

W składzie gości znalazł się 21-letni Cezary Kucharski, który w poprzednim sezonie w ekstraklasie zdobył 14 goli i był najlepszym strzelcem w swoim klubie. W podstawowej jedenastce Siarki zagrał także Tomasz Kiełbowicz, po latach czołowy gracz warszawskiej drużyny.

Już do przerwy pewne było, że Legia sięgnie po dwa punkty (tyle wówczas przyznawano za wygraną). Po bramkach Wojciecha Kowalczyka, Marcina Jałochy i Macieja Śliwowskiego było 3:0. Tragicznie dysponowana była defensywa gości. Zawodnicy gospodarzy z łatwością kreowali sobie okazje bramkowe. Wszystkie trzy gole w premierowej odsłonie warszawski zespół zdobywał po uderzeniach z kilku metrów.

Po przerwie kanonada Legii trwała. W 63. minucie trafił Leszek Pisz, który kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego. Dziwnie między słupkami przy tym uderzeniu zachował się bramkarz tarnobrzeżan Konrad Paciorkowski, który zamiast interweniować zaczął wzrokiem śledzić lot piłki. Dziewięć minut później na 5:0 prowadzenie Wojskowych podwyższył Śliwowski.

Wydawało się, że gości nic nie uchroni przed nokautem. Siarka nie miała już nic do stracenia i wykorzystała dekoncentrację defensywy Legii. W 77. minucie w obronę Legii jak w masło wjechał Kucharski i płaskim strzałem pokonał Zbigniewa Robakiewicza. W 81. minucie hat trick skompletował Śliwowski.

Legia nie wygrała tak okazale jak można się było spodziewać. W 83. minucie ponownie gola zdobył Kucharski, który z bliska dobił sparowany przez Robakiewicza strzał z rzutu wolnego. Z kolei minutę przed końcem rzut karny dla Siarki wykorzystał Edward Tyburski.

Po spotkaniu niezbyt pocieszony z formy defensorów był trener Legii Janusz Wójcik. Szkoleniowiec szczególne uwagi miał do jednego z zawodników. - Błędy były, zwłaszcza dwójki, która została wprowadzona do gry za Jałochę i Michalskiego. Chodzi mi przede wszystkim o Gmura. Zawodnicy muszą dostawać szanse. Gmur taką otrzymał, ale jej nie wykorzystał - powiedział Wójcik.

Pretensje do siebie mieli także piłkarze Legii, których dekoncentracja w końcówce kosztowała utratę goli. - Było 5:0, trener dokonał zmian. Chciał sprawdzić innych, ale trochę to nie wyszło - powiedział nowy gracz Wojskowych Adam Fedoruk. - Wdało się  rozluźnienie. Będziemy mieli nauczkę na następne mecze - dodał, również notujący pierwszy sezon przy Łazienkowskiej, Zbigniew Mandziejewicz.

Na koniec sezonu Siarka z ligi spadła, wróciła do ekstraklasy po roku, ale ponownie została zdegradowana i już na najwyższy szczebel nie wróciła. Legia w 1994 roku zdobyła mistrzostwo Polski, które rok później obroniła.

Cezary Kucharski Siarkę opuścił po rundzie jesiennej sezonu 1993/94. Napastnik przeszedł do FC Aarau. Półtora roku później zawodnik wrócił do Polski i podpisał kontrakt z Legią. Z warszawskim klubem zagrał w Lidze Mistrzów, w 1997 roku zdobył Puchar Polski, a w 2002 i 2006 mistrzostwo kraju.

PAMIĘTNE MECZE - TUTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW

Czytaj także:
Sensacyjny finał rozgrywek Pucharu Polski. W karnych lepszy II-ligowiec
Zamiast świętowania mistrzostwa Polski gonitwy z milicją

Źródło artykułu: